Zaskakujący awans do Ligi Mistrzów! "Kopciuszek" Bundesligi dokonał niemożliwego [WIDEO]

Przed finałową, 34. kolejką Bundesligi było jasne, że o ostatnie miejsce premiowane awansem do Ligi Mistrzów powalczą Union Berlin i SC Freiburg. Obie drużyny przystąpiły do gry z 59 punktami na koncie. Union rywalizował na własnym boisku z Werderem, a Freiburg pojechał na wyjazd do Frankfurtu.

Po pierwszej połowie to atakujący z piątej pozycji Freiburg był bliższy Ligi Mistrzów. W 45. minucie po dośrodkowaniu z prawej strony niepewnie interweniował obrońca Eintrachtu, Tuta, z którego błędu skorzystał Vincenzo Grifo. W Berlinie tymczasem było 0:0.

W drugiej połowie piłkarze Unionu znaleźli drogę do siatki rywali, lecz Sheraldo Becker został złapany na pozycji spalonej. Czas upływał, utrzymywały się wyniki z przerwy.

Sytuacja zmieniła się w końcówce. Najpierw w 81. minucie po ładnej akcji bramkę na 1:0 dla Unionu zdobył Rani Khedira, a chwilę później stan rywalizacji w Frankfurcie wyrównał Randal Kolo Muani.

Co więcej, Freiburg ostatecznie przegrał z Eintrachtem 1:2, po tym jak w doliczonym czasie gry gola strzelił rezerwowy Dina Ebimbe. Union zaś dowiózł prowadzenie z Werderem i tym samym sensacyjnie, wbrew przedsezonowym prognozom, zakwalifikował się do Ligi Mistrzów.

Berlińczycy zajęli czwarte miejsce w tabeli z dorobkiem 62 punktów. Freiburgowi pozostaje Liga Europy. To pierwszy awans Unionu do Champions League w historii istnienia klubu.