"Traciłem czucie w nodze". Polski siatkarz mówi, co działo się na igrzyskach

"Traciłem czucie w nodze". Polski siatkarz mówi, co działo się na igrzyskach
Piotr Matusewicz / pressfocus
Marcin Janusz nie wziął udziału w tegorocznych meczach siatkarskiej reprezentacji Polski. Powodem były wydarzenia, do których doszło jeszcze na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Wspomnienia rozgrywającego z tego turnieju są przejmujące.
Polacy na igrzyskach olimpijskich w Paryżu zdobyli srebrny medal. Janusz przyznał, że w trakcie turnieju czuł narastające dolegliwości pleców. W półfinale ze Stanami Zjednoczonymi musiał z ich powodu opuścić parkiet. Za boiskiem zajmowali się nim lekarze kadry.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Emocje były ogromne, a one też zużywają energię organizmu. Już po pierwszym secie czułem się coraz gorzej. Nie chcę, by to zabrzmiało nad wyraz dramatycznie, ale traciłem czucie w nodze. Czułem, że była ona dużo słabsza po stronie, po której bolały mnie plecy. Po meczu w emocjach szedłem do miejsca, w którym spotykaliśmy się z rodzinami. Pamiętam, że nie byłem w stanie postawić kroku nie wspierając się na barierkach oddzielających nas od dziennikarzy. Miałem problem z chodzeniem - wspomina Janusz w rozmowie z portalem tvpsport.pl.
- Kiedy w końcu dostałem się do rodziców i żony, powiedziałem ze łzami szczęścia w oczach z powodu awansu, że prawdopodobnie przypłaciłem go tym, że czeka mnie operacja kręgosłupa. Tak dużego bólu nigdy wcześniej nie czułem. Na szczęście okazało się, że to nie było aż tak poważne, jak mi się wydawało - dodał rozgrywający reprezentacji Polski.
Janusz zagrał w przegranym finale z Francją. Jak sam przyznaje, było to możliwe tylko dzięki końskiej dawce środków przeciwbólowych i zastrzyków.
- Przez kilka dni ani nie uczestniczyłem w treningach, ani za bardzo się nie ruszałem poza krótkimi spacerami. Dzień wcześniej czułem dość duży ból. Dostałem jednak ogromną ilość środków przeciwbólowych i przeciwzapalnych plus zastrzyki. Nigdy w swoim życiu nie byłem nawet blisko dawki, którą wtedy otrzymałem. Mam nadzieję, że już nigdy się to nie powtórzy; byłem aż oszołomiony - przyznał 31-latek.
Janusz skutki gry na turnieju olimpijskim odczuwał w kolejnych miesiącach. Miał problemy z normalnym funkcjonowaniem: w nocy nie mógł spać, za dnia był przytłumiony. Zrezygnował z udziału w tegorocznym sezonie reprezentacyjnym, by się zregenerować.
Pod jego nieobecność Polacy zdobyli brąz mistrzostw świata. Grą kadry na turnieju w Filipinach jako rozgrywający zarządzał Marcin Komenda.
Bartosz - Wlaźlak
Bartosz WlaźlakDzisiaj · 08:14
Źródło: tvpsport.pl

Przeczytaj również