Turcja za silna dla Polski! Koniec serii, pierwsza porażka w 2025 roku
Reprezentacja Polski w siatkówce kobiet zanotowała pierwszą porażkę w trwającej edycji Ligi Narodów. Na drodze biało-czerwonych stanęła świetnie dysponowana w sobotę Turcja (3:2).
Pierwsza część 2025 roku jest wyśmienita dla reprezentacji Polski w siatkówce kobiet. Zespół prowadzony przez Stefano Lavariniego sięgnął po komplet trzech zwycięstw w meczach towarzyskich. Smaku porażki nie zaznał również na początku tegorocznej Ligi Narodów.
Sposobu na biało-czerwone nie znalazły już Tajlandia (3:0) oraz Chiny (3:0). W sobotę wyzwanie było dużo większe. Rywalem była Turcja.
Pierwszy set od samego początku był bardzo wyrównany. Obie drużyny szły punkt za punkt. Wszystko zmieniło się jednak przy stanie 18:17 dla Polski. Kapitalny fragment gry i problemy biało-czerwonych w przyjęciu sprawiły, że zespół znad Bosforu wyszedł na prowadzenie 22:18.
Mimo walki ze strony podopiecznych trenera Lavariniego rywalki nie wypuściły przewagi i zgarnęły pierwszą partię wynikiem 25:21.
Drugi set tego pojedynku miał już zdecydowanie inny przebieg. Widoczną przewagę na parkiecie szybko zyskała reprezentacja Polski. W pewnej chwili biało-czerwone prowadziły nawet różnicą ośmiu punktów. Ogromna zaliczka utrzymała się do końca i dała triumf 25:18.
Równie dobrze dla polskich siatkarek rozpoczął się trzeci set. Za sprawą groźnej zagrywki biało-czerwone momentalnie zaczęły sobie budować przewagę. Turczynki nie złożyły jednak broni i zdołały dojść do głosu. O zwycięzcy drugiego seta zadecydowała jego kapitalna końcówka.
Ekipa znad Bosforu wykorzystała chwilę zawahania w polskim przyjęciu i objęła prowadzenie 23:19. Polki próbowały jeszcze odwrócić losy tego seta, co mogło dojść do skutku za sprawą dobrej zagrywki Oliwii Różański. Mimo to trzecia partia wpadła na konto rywalek 25:23.
Czwarta odsłona tego spotkania była łudząco podobna do poprzednich. Początek znów należał do biało-czerwonych, lecz tym razem potrafiły one utrzymać tempo również w końcówce. Bardzo dobra postawa Pauliny Damaske i Magdaleny Stysiak dała triumf w tym secie 25:22.
O zwycięzcy tego meczu musiał zatem decydować tie-break. W tym z kopyta ruszyły Turczynki. Przy stanie 2:2 wrzuciły one wyższy bieg i błyskawicznie odjechały Polkom z wynikiem, obejmując prowadzenie 8:3. Dominacja drużyny znad Bosforu utrzymała się do końca tej partii i przełożyła się na cenne zwycięstwo 3:2 (21:25, 25:18, 23:25, 25:22, 15:7)