"Wrócę do miejsca, gdzie ludzie znają moją wartość". Mocne słowa polskiej siatkarki po awansie na igrzyska

"Wrócę do miejsca, gdzie ludzie znają moją wartość". Mocne słowa polskiej siatkarki po awansie na igrzyska
Łukasz Laskowski/Pressfocus
Polskie siatkarki wywalczyły wczoraj awans na przyszłoroczne Igrzyska Olimpijskie. Po wygranym meczu z Włochami Joanna Wołosz udzieliła ciekawego wywiadu na antenie "TVP Sport".
Biało-czerwone rozegrały w niedzielę fantastyczny mecz przeciwko ekipie "Azzurrich". Podopieczne Stefano Lavariniego odrodziły się po przegranym secie, wygrały trzy kolejne partie i zapewniły sobie przepustkę do Paryża. Po raz pierwszy od 2008 roku polskie siatkarki zagrają na Igrzyskach Olimpijskich.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Radość jest nie do opisania. Moje jedno marzenie jest już spełnione. Jestem ogromnie dumna z całej drużyny, z każdej dziewczyny i wszystkich członków sztabu. Całą grupą wykonaliśmy wielką pracę. W ciągu tych dziesięciu dni na boisku w Łodzi zostawiłyśmy mnóstwo serducha. Jestem przeszczęśliwa - zaczęła Wołosz w rozmowie na antenie "TVP Sport".
Następnie rozgrywająca zabrała głos w sprawie ogromnej krytyki, z którą musiała się mierzyć. Do niedawna pojawiało się wiele głosów kwestionujących obecność doświadczonej rozgrywającej w ekipie Lavariniego.
- Może już bez pytań, bo od trzech-czterech dni formowałam sobie w głowie, co bym chciała wszystkim przekazać. Spotkała mnie fala krytyki przez ostatnie dwa miesiące i myślę, że na nią nie zasługuję. Nawet jeszcze dobrze nie zaczęłam grać z dziewczynami, a hejt pojawiał się straszny. Wiele opinii różnych ludzi. Ja sobie z tym poradzę. Znam swoją wartość. Teraz, wieczorem, pewnie będę cieszyła się strasznie z dziewczynami. Wsiądę w auto, pojadę z moim tatą i moją siostrą nad ranem do domu, pobędę półtora dnia i spakuję manatki, mojego pieska, pojadę do Włoch. Wrócę do miejsca, gdzie nie muszę nic udowadniać, a ludzie znają moją wartość. Poradzę sobie z tym całym hejtem - powiedziała Wołosz.
- Żeby to źle nie zabrzmiało – cieszę się, że pomogłam dziś zespołowi, tak samo jestem ogromnie wdzięczna Kasi Wenerskiej, że pociągnęła zespół chyba w najważniejszym momencie turnieju, w meczu z Niemcami. I wczoraj. Bez tych meczów to w ostatnim gralibyśmy o pietruszkę. Jak to powiedział znany trener, siatkówka to najbardziej zespołowa z gier i tak naprawdę każda z czternastki dołożyła cegiełkę do tego sukcesu i chyba tu muszę postawić kropkę. Jeszcze raz powiem, że jestem ogromnie duma z całej drużyny, no i widzimy się w Paryżu - dodała.
Wołosz od 2017 roku reprezentuje barwy klubu Imoco Volley Conegliano. Wygrała z tym zespołem Ligę Mistrzów i pięć mistrzostw Włoch.

Przeczytaj również