Skandal w Ekstraklasie. Reprezentant Polski miał usłyszeć: "Wyp... na Ukrainę, banderowcu" [AKTUALIZACJA]

Skandal w Ekstraklasie. Reprezentant Polski miał usłyszeć: "Wyp... na Ukrainę, banderowcu" [AKTUALIZACJA]
Marcin Kadziolka / shutterstock.com
Mecz pomiędzy Jagiellonią Białystok i Wisłą Płock zakończył się po golu w końcówce. Po spotkaniu okazało się, że towarzyszyły mu także emocje niezwiązane ze sportem.
Po końcowym gwizdku na koncie kierownika drużyny "Jagi" pojawił się wpis, który zasugerował, że Dominik Furman z Wisły Płock nazwał Tarasa Romanczuka "banderowcem". - Furman, dramacie. Taras nie jest żadnym banderowcem. Nie masz prawa tak mówić. Zrobię wszystko, żeby Cie ukarali - napisał Arkadiusz Szczęsny.
Dalsza część tekstu pod wideo
O całą sprawę został zapytany sam reprezentant Polski ukraińskiego pochodzenia. - Gramy przeciwko rasizmowi, a on wyzywa mnie od Bandery... - powiedział po meczu. - Ciężko opanować emocje.
- Znam historię mojej rodziny. Ona również została zamordowana przez Banderę i on mnie tak nazywa... - dodał.
- Ciężko coś powiedzieć. To brak szacunku. Myślę, że ostatni raz podałem mu rękę. Więcej tego nie zrobię - zadeklarował.
AKTUALIZACJA 20:15:
Nieoficjalnie mówi się, że Furman powiedział: "Wyp... na Ukrainę, banderowcu". Wisła Płock zaprzecza, by miało to miejsce.
Redakcja meczyki.pl
Mateusz Jagniaciak16 Feb 2019 · 19:13
Źródło: Twitter/transfery.info/sportowefakty.wp.pl

Przeczytaj również