Sławomir Peszko wygrał spór z Lechią Gdańsk. Może podpisać umowę z nowym zespołem, klub wciąż musi mu płacić

Na początku roku Sławomir Peszko został jednym z tych piłkarzy, którzy trafili na listę transferową. Zimowe okienko zdążyło minąć, a były reprezentant Polski nie podpisał umowy z żadnym zespołem. Wydawało się więc, że do czerwca pozostaną mu treningi z rezerwami Lechii. Sam piłkarz nie był bowiem zbyt chętny, aby zgodzić się na znaczącą obniżkę zarobków.

Sęk w tym, że Lechia już od dłuższego czasu ma spore zaległości finansowe wobec piłkarzy. Sprawa trafiła więc do Polskiego Związku Piłki Nożnej. Peszko domagał się rozwiązania kontraktu z winy klubu. W przypadku takiego obrotu spraw Lechia nadal musiałaby płacić mu różnicę w wynagrodzeniu, jeżeli w nowym zespole zarabiałby mniej niż obecnie.

Tak jest w przypadku Rafała Wolskiego, który także rozwiązał umowę z winy Lechii i trafił do Wisły Płock. Podobny los może czekać Peszkę. Jak donosi Jerzy Chwałek z "Super Expressu" PZPN przyznał rację piłkarzowi, dzięki czemu może on podpisać kontrakt z inną drużyną jeszcze w tym sezonie.

Wcześniej w kontekście Peszki mówiło się przede wszystkim o zainteresowaniu ze strony Widzewa Łodź. Wydaje się prawdopodobne, że to właśnie lider II Ligi będzie nowym klubem pomocnika. Wątpliwe jednak, aby umowę podpisał już teraz. Rozgrywki są bowiem zawieszone ze względu na pandemię koronawirusa.