Spór Wichniarka i Stanowskiego o Czesława Michniewicza. "To jest ta różnica"

Spór Wichniarka i Stanowskiego o Czesława Michniewicza. "To jest ta różnica"
Screen z YouTube
Czesław Michniewicz został w poniedziałek zaprezentowany jako nowy selekcjoner reprezentacji Polski. W programie "Moc Futbolu" na "Kanale Sportowym" o słowa szkoleniowca z konferencji prasowej spierali się Artur Wichniarek oraz Krzysztof Stanowski.
Podczas spotkania z dziennikarzami nie zabrakło pytań o przeszłość Michniewicza i kilkaset telefonów od "Fryzjera". Ten temat poruszany był także w programie "Moc Futbolu" na "Kanale Sportowym".
Dalsza część tekstu pod wideo
Obecny w studiu Jakub Wawrzyniak wspomniał, że sam uczestniczył w meczu Świtu Nowy Dwór Mazowiecki z Lechem Poznań, gdy szkoleniowcem "Kolejorza" był Czesław Michniewicz i także składał zeznania w prokuraturze. Zdecydowanie odpowiedział na to Artur Wichniarek, odnosząc się także do tego, co działo się w tym sezonie w Legii Warszawa.
- Kuba nie miał pewnie 711 połączeń z gościem, który zamieszał w polskiej piłce. To, że Czesław Michniewicz jest z tym konfrontowany, jest normalne. Niestety, w życiu jesteśmy konfrontowani z naszymi decyzjami, które podejmujemy. One są raz lepsze, raz gorsze, być może z perspektywy czasu podjęlibyśmy inne - stwierdził Wichniarek.
- Mnie trochę zaskoczyło jedno zdanie Czesława Michniewicza, że on nie wie, co się stało w Legii. Jeżeli jako trener nie wyciągasz wniosków i nie chcesz uczyć się na tych błędach... Kryzys Legii to nie jest jakiś tak kryzysik. To jest mega kryzys, jeden z największych w historii tego klubu. Jeżeli Michniewicz cały czas nie wie, co się stało, to proponowałbym trenerowi, żeby to przeanalizował, bo mając taki zespół, po roku pracy spadł z bardzo wysokiego konia. Jakieś błędy zostały popełnione - dodał.
Na te słowa zdecydowanie odpowiedział Krzysztof Stanowski. Jeden z właścicieli "Kanału Sportowego" od lat jest przyjacielem Michniewicza. Powołał się na materiał z ostatniej odprawy szkoleniowca, w której otwarcie mówił on o podejściu piłkarzy Legii. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
- Ten materiał pokazuje, że Michniewicz wie, co w Legii nie zadziałało, tylko uznaje, iż dzisiejsza konferencja nie jest miejscem, gdzie będzie to analizował. Nasz program też nie powinien o tym być. Z całym szacunkiem dla Legii, to dzisiaj jest jeden z wielu klubów, a reprezentacja Polski jest tylko jedna i to o tym powinniśmy mówić - powiedział.
- Wiadomo było, że te pytania o 711 połączeń padną. Ja tylko chciałem zwrócić uwagę na jedną rzecz, z której nie wszyscy zdają sobie sprawę. To nie jest tak, że Ryszard Forbrich zawodowo zajmował się ustawianiem meczów. On był przez lata działaczem piłkarskim, sprowadzał Michniewicza jako dyrektor sportowy do Amiki Wronki, znali się bardzo długo. To był wiceprezes Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej, który w kółko dzwonił do wielu ludzi. Ja sam z nim rozmawiałem 200 czy 300 razy, bo też w kółko do mnie dzwonił - przyznał.
- Fajnie byłoby, żebyśmy traktowali wszystkich równo. Facet, który nie ma ani jednego zarzutu, nie mówiąc o wyroku, jest glanowany od pierwszego dnia, ale jak Łukasz Piszczek, który został skazany za korupcję, kończy karierę, to wszyscy robią mu owację na stojąco. Ja nie twierdzę, że trzeba potępiać Łukasza Piszczka, tylko o tym, iż gdzieś tu zachwiały się proporcje - podkreślił.
- Tylko Łukasz Piszczek przyznał się do tego, że brał udział w ustawianym meczu. A teraz Czesław Michniewicz na konferencji prasowej mówi, iż on o niczym nie wiedział. To jest różnica w ocenie faktów - odparł Wichniarek.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik31 Jan 2022 · 15:58
Źródło: Kanał Sportowy

Przeczytaj również