Adamek mocno się odpalił. "Przestańcie p***dolić"
Tomasz Adamek odpalił ciężkie działa w social mediach. Wściekł się w rocznicę jednej ze swoich historycznych walk.
24 września 2009 roku w Łodzi miał miejsce debiut Tomasza Adamka w wadze ciężkiej. "Góral" w "walce stulecia", której stawką był międzynarodowy pas IBF, zmierzył się z Andrzejem Gołotą.
Historyczny pojedynek rozstrzygnął się w piątej rundzie. Adamek wygrał wówczas przez techniczny nokaut, notując kolejne zwycięstwo w karierze.
W piątek, w 16. rocznicę starcia, na profilu ringpolska.pl na Facebooku opublikowano wspominkowy post. W jego treści znalazła się predykcja Dawida Kosteckiego na walkę.
- Nie widzę w ogóle atutów Gołoty w tej walce. Nie ma ani szybkości ani siły ciosu, bo siła ciosu to szybkość i dynamika. To jest cios nokautujący! A Tomek cios silny jest w stanie wytrzymać. Tomka można znokautować ciosem, którego on nie widzi: szybkim, trafionym na brodę, czystym. Dlatego moim faworytem w 100 procentach jest Tomek. Moim zdaniem ta walka nie powinna się odbyć, Andrzej dużo straci na tej walce. A to jest zawodnik, którego bardzo długo będziemy wyczekiwać, nie wiem czy w ogóle jeszcze będziemy mieli kiedyś takiego zawodnika jak Andrzej w wadze ciężkiej, który będzie dostarczał tylu emocji - mówił w 2009 roku Kostecki.
Na publikację portalu zareagował sam Adamek. "Góral" mocno odpalił się w sekcji komentarzy, nie przebierając w słowach. Wyznał, że to nie on, a Gołota dążył do pojedynku.
- Już wam odpowiadam. Mało wiecie o sporcie. To właśnie Andrzej ciągle powtarzał do Ziggy’ego [Ziggy Rozalski, ówczesny menadżer Adamka - przyp. red.]: "Dawaj swojego mistrza, to go załatwię". Ale Ziggy odpowiedział: "Andrzej, poczekaj, zrobimy walkę". No i wtedy do tego doszło. I przestańcie p***dolić, że to ja chciałem tej walki - napisał Adamek.
Po wygranej z Gołotą Adamek zbudował serię kilku zwycięstw z rzędu. Przegrał dopiero w 2011 roku w walce o pas WBC z Witalijem Kliczką.