Były reprezentant Polski wszedł do ringu. Tak poszło mu w debiucie
Jeszcze kilka lat temu Dominik Furman był gwiazdorem PKO BP Ekstraklasy. Teraz znowu stało się o nim głośno. Piłkarz zmienił bowiem dyscyplinę.
Podczas kariery Dominik Furman był związany przede wszystkim z klubami z Mazowsza - Legią Warszawa i Wisłą Płock. Oprócz tego przywdziewał trykoty Tuluzy, Hellasu Verona i Genclerbirligi.
W 2023 roku doszło do spięcia zawodnika z "Nafciarzami". Po spadku z PKO BP Ekstraklasy klub zdecydował się rozwiązać umowę z Furmanem. Za podstawę prawną uznano specjalną uchwałę PZPN.
Pomocnik nie wyraził jednak na to zgody. Sprawa trafiła do Piłkarskiego Sądu Polubownego, a ten przyznał rację Furmanowi. Jego kontrakt z klubem obowiązywał tym samym jeszcze przez rok.
Potem słuch o Furmanie jednak zaginął. Nawet po wygaśnięciu porozumienia z "Nafciarzami" piłkarz nie wrócił do gry. Zrobiło się o nim głośno po dwóch latach. Zawodnik zmienił bowiem dyscyplinę.
W sobotni wieczór pomocnik zadebiutował w boksie. Wystąpił na amatorskiej IX Gali Bokserskiej Białych Kołnierzyków w Ząbkach. Przedstawiono go jako wychowanka Akademii Walki Damiana Soczewki.
Jego oponentem był chirurg ortopeda, a jednocześnie medalista mistrzostw Polski w brazylijskim jiu-jitsu, Maciej Grzelak. Walka rozegrała się na pełnym dystansie trzech dwuminutowych rund.
Choć Furman był dwukrotnie liczony, dotrwał do końcowego gongu. Ostatecznie to Grzelak wygrał starcie niejednogłośną decyzją sędziów. Pomocnik pozostawił jednak po sobie dobre wrażenie.
Tym samym nie można wykluczyć, że były reprezentant Polski, mający za sobą trzy występy w narodowych barwach, w kolejnych miesiącach znów wejdzie do ringu. Pierwsze przetarcie ma już za sobą.