Fame MMA zyska konkurencję? I to nie byle jaką
Po tymczasowym wycofaniu się "Xayoo" Fame MMA nie może obecnie liczyć na żadną konkurencję oprócz tej ze strony Prime MMA. Wkrótce może się to zmienić.
Organizacje Clout MMA i High League można aktualnie traktować jako melodię przeszłości. Swoją działalność na obecną chwilę wstrzymała również należąca do Marcina "Xayoo" Majkuta Bita Śmietanka.
Wobec tego na rynku pozostały wyłącznie dwie federacje freak-fightowe. To Fame MMA i Prime MMA. Niebawem może się to jednak zmienić. Michał "Boxdel" Baron chce bowiem rozwijać markę Bannda.
- Pracuję właśnie nad galą Bannda 2. Z racji tego, że Bitej Śmietanki nie ma, jest fajna powierzchnia do tego, żeby zrobić trochę freak-fightowego cyrku, który każdy chce obejrzeć, czyli właśnie walki na ślepo, na przykład armaty wodne, które są wycelowane w zawodników, którzy walczą - przekazał influencer.
- Jakieś takie totalne, odklejone pomysły. Można sobie na więcej pozwolić i chciałbym przetestować parę takich formatów, żeby ewentualnie w późniejszym czasie można byłoby je zmodyfikować i wrzucić do federacji płatnej. W internecie nic się nie dzieje. Nisza jest wolna - dorzucił na kanale Szalony Tańcula.
"Boxdel" chciałby, aby gala miała lepszą promocję, a udział w niej wzięły bardziej rozpoznawalni zawodnicy. Wobec możliwego konfliktu interesów federacja nie będzie jednak konkurencją dla Fame MMA.
Organizacja może natomiast obawiać się przedsięwzięcia szykowanego przez Amadeusza "Ferrariego" Roślika. W ostatnich dniach przekazał on, że chciałby zorganizować zupełnie darmowe wydarzenie.
- Zaklinam was, zrobię wam galę bez pay-per-view. Zrobię ją dla was. Za miesiąc albo półtora - zadeklarował w social mediach. Zapowiedział także możliwy powrót do oktagonu Marcina Dubiela.
Na ten moment zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku brak jednak konkretnych ustaleń co do terminów i kart walk. Organizacja eventu "Ferrariego" miałaby zaś kosztować ponad milion złotych.