Legenda boksu wprost o decyzji Adamka. "Brak kasy. No bo co?"
Tomasz Adamek przegrał w sobotę z Roberto Soldiciem na gali Fame MMA 27. Głos w sprawie byłego mistrza świata w boksie zabrał Dariusz Michalczewski. Legenda skrytykowała "Górala".
W sobotę odbyła się gala Fame MMA 27. Podczas wydarzenia w Gliwicach po raz trzeci do klatki największej federacji freak-fightów w Polsce wszedł Tomasz Adamek. Tym razem jednak przegrał.
Na drodze utytułowanego pięściarza stanął Roberto Soldić. W połowie drugiej rundy "Robocop" popisał się kapitalnym nokautem. Adamek był poobijany do tego stopnia, że nie wrócił do walki.
Zaraz po zakończeniu starcia były mistrz świata w boksie przyznał, że sobotni występ był już jego ostatnim w Fame MMA. Jeśli tak się stanie, zakończy on przygodę we freak-fightach z dorobkiem dwóch triumfów i porażki. Wcześniej pokonał Patryka Bandurskiego i Kasjusza Życińskiego.
W rozmowie z Interią do decyzji na temat przejścia do Fame MMA i kontynuowania kariery w ringu odniósł się Dariusz Michalczewski.
- Trzeba umieć ze sceny zejść i to problem Tomka, że on nie potrafi. Nie wiem, czym to jest spowodowane. Dlaczego on się "zapisuje" na takie freaki? Kto go namówił? Mocno się rozdrobnił, bo kolejnego takiego mistrza długo nie będziemy mieli. Oglądałem jego najlepsze walki, był kozakiem. A teraz jest to dla mnie trochę przykre - powiedział.
- Nie wiem, jaki jest jego status finansowy. Wiadomo, milion złotych to spora kasa, ale żeby mimo wszystko na coś takiego się decydować? Widocznie brak kasy. No bo co? - przyznał były pięściarz.
Dariusz Michalczewski w przeszłości sięgał po pasy mistrzowskie federacji WBO, WBA oraz IBF. Na przestrzeni całej kariery zanotował on 48 zwycięstw i dwie porażki. Aż 38 nokautował swoich oponentów.