Najman mógł zmierzyć się z legendą. To byłby hit nad hity

Ten pojedynek sympatycy freak-fightów pamiętaliby latami. Marcin Najman wyznał, że mógł zawalczyć z legendą. Na drodze stanął jeden szczegół.
22 listopada w warszawskim studiu Polsatu odbędzie się gala Fame MMA 28. W karcie walk znalazło się aż 10 konfrontacji, main eventem będzie pojedynek Marcina Wrzoska z Pawłem Tyburskim.
W trakcie eventu odbędzie się także konfrontacja z udziałem Marcina Najmana, który zmierzy się z Pawłem Bombą. Zakontraktowano ją na dystansie trzech trzyminutowych rund w formule MMA.
Okazuje się jednak, że "El Testosteron" wcale nie musiał zawalczyć ze "Scarface'em". W grze było znacznie grubsze nazwisko. Mowa bowiem o Tomaszu Adamku.
Walka z "Góralem" doszłaby do skutku, gdyby nie to, że po starciu z Roberto Soldiciem zdecydował się on odwiesić rękawice na kołek. "Robocop" znokautował go już w drugiej rundzie pojedynku.
- On się przybił do tej walki. Adamek się do walki ze mną przybił. W dniu walki dostałem informację, że Adamek jest przybity na kolejną walkę ze mną - przyznał Najman.
- W MMA, żeby była jasność. Po konfrontacji z Soldiciem - doprecyzował "El Testosteron" na kanale Szalony Podcast. Sporo wskazuje na to, że starcie miało się odbyć w trakcie gali Fame MMA 28.
Freak-fighter ocenił również postawę Adamka w walce z "Robocopem". Między słowami ocenił, że decyzja o zakończeniu kariery przez "Górala" była jego zdaniem słuszna.
- On w wywiadach przed walką z Soldiciem mówił: "Zbiję tego chłopca". Ja wiem, że Adamek absolutnie wierzył w to, co mówił. Tylko życie już pokazało: "Adamek, jesteś wolny, jesteś już w ogóle nieskoordynowany ruchowo, potykasz się o własne nogi" - zdiagnozował.
Adamek stoczył trzy pojedynki we freak-fightach. Przed konfrontacją z "Robocopem" "Góral" pokonał Patryka "Bandurę" Bandurskiego i Kasjusza "Don Kasjo" Życińskiego.