Załęcki upokorzony po raz drugi. Od roli gwiazdy do niechcianego

Fame MMA przekazało najnowsze informacje ws. nadchodzącej gali. Wieści dotyczyły hitowego turnieju.
W sobotę odbędzie się studyjna gala Fame MMA 26. W jej trakcie będzie miał miejsce turniej o milion złotych, które trafi do zwycięzcy pod postacią sztabek złota.
W zmaganiach weźmie udział ośmiu zawodników wagi ciężkiej. Starcia z drabinki będą zakontraktowane w formule K-1 w małych rękawicach.
Według pierwotnych ustaleń w jednym z ćwierćfinałów Daniel Omielańczuk miał skrzyżować rękawice z Marcinem Sianosem. Ostatecznie pierwszy z wymienionych zawodników wycofał się z walki z powodu urazu.
O tym, kto zastąpi kontuzjowanego fightera, mieli zadecydować widzowie federacji. Kibice wybierali pomiędzy Patrykiem "Glebą" Tołkaczewskim a Denisem Załęckim, którzy byli na liście rezerwowych.
Finalnie głosem większości miejsce Omielańczuka zajmie Tołkaczewski. Tym samym Załęcki nie będzie miał szansy na spróbowanie swoich sił w walce o milion złotych.
Mimo przegranej z Tołkaczewskim, 28-latek wystąpi na nadchodzącej gali. Zmierzy się z Michałem Pasternakiem w pojedynku, który został zestawiony kilka dni temu.
Warto podkreślić, że Załęcki został pominięty przez kibiców po raz drugi. We wcześniejszym głosowaniu nie zebrał odpowiedniej liczby głosów, aby wziąć udział w turnieju. Jak się okazało, druga szansa nie poprawiła jego sytuacji.