"Okradziony". Ogromne kontrowersje po walce 46-letniej legendy
Legendarny Manny Pacquiao wrócił do ringu. Część kibiców i portali stwierdziła, że ten został okradziony ze zwycięstwa.
W sobotę w Las Vegas odbyła się gala boksu organizowana przez TGB Promotions. W walce wieczoru wystąpił legendarny Manny Pacquiao.
Filipińczyk stoczył pierwszy oficjalny pojedynek od blisko czterech lat. Jego rywalem był mistrz WBC dywizji półśredniej, Mario Barrios.
46-letni pięściarz zaprezentował fenomenalną dyspozycję w ringu i wydawało się, że przez pierwszą połowę walki przeważa. W drugiej części starcia jego rywal podkręcił tempo.
Wiele jednak wskazywało na to, że bliższy zwycięstwa jest Pacquiao. Innego zdania byli sędziowie. Dwóch z nich orzekło remis, z kolei trzeci wskazał na wygraną Barriosa.
W rezultacie pas mistrzowski nie zmienił właściciela. Niedługo po walce zawrzało. Część kibiców i portali nie zgadzała się z werdyktem.
- Manny Pacquiao okradziony z tworzenia historii - brzmiał tytuł na stronie sports.yahoo.com.
- Manny Pacquiao udziela lekcji boksu Mario Barriosowi, ale remisuje, co dla wielu pachnie kradzieżą - widniał nagłówek na stronie beIN Sports.
- Fani boksu twierdzą, że Manny Pacquiao został "okradziony" po tym, jak jego walka z Mario Barriosem zakończyła się remisem - pisało Daily Mail.
Pacquiao legitymuje się rekordem 62 zwycięstw, ośmiu porażek i trzech remisów w profesjonalnych startach. W walkach o mistrzostwo świata pokonywał 16 zawodników. Podczas kariery dzierżył liczne pasy.