Oto przyczyna śmierci Hulka Hogana. Nikomu o tym nie mówił

W lipcu świat obiegła informacja o śmierci Hulka Hogana. Teraz przekazano zaś informacje o przyczynie zgonu legendy wrestlingu.
Hulk Hogan to niekwestionowana legenda wrestlingu. Po dziś dzień uważa się go za kluczową dla popularyzacji dyscypliny postać. Rozpoczął karierę w 1977 roku, kiedy oficjalnie dołączył do WWF.
Szczyt jego sławy przypadł na lata osiemdziesiąte. W 1994 roku Hogan dołączył do WCW. Osiem lat później powrócił do WWF, już pod nazwą WWE. Występował też w TNA i japońskich federacjach.
Ostatni powrót do WWE Amerykanin zaliczył w 2018 roku. Pozostawał jednak aktywny do końca życia i brał udział w wielu popularnych filmach. Zmarł w poprzednią środę w wieku 71 lat.
W przestrzeni publicznej było głośno zaledwie o jego urazach mechanicznych. Wrestler wielokrotnie uskarżał się na kontuzje pleców, przez co musiał poddawać się operacjom kręgosłupa.
Jak informuje The Sun, Hogan borykał się jednak ze znacznie poważniejszymi problemami zdrowotnymi. Sam zadecydował, żeby przed śmiercią nie podawać szczegółów do publicznej wiadomości. Pełnych informacji nie mieli nawet jego asystenci i menedżerowie.
Teraz na jaw wyszło, że w trakcie kariery wrestler walczył z białaczką. Cierpiał również na migotanie przedsionków. Oficjalną przyczyną jego śmierci był za to rozległy zawał serca.
Hogan zdobył sześć mistrzostw WWF i WWE, jedno New Japan Pro-Wrestling, a także sześć WCW. Jego słynną walkę z Andre the Giantem w 1988 roku zaledwie w USA śledziły aż 33 miliony osób.