Piotr Lisek wyjaśnia, dlaczego dołączył do Fame MMA. Nie chodzi o pieniądze. "Dużo mi to da"

Piotr Lisek wyjaśnia, dlaczego dołączył do Fame MMA. Nie chodzi o pieniądze. "Dużo mi to da"
Michal Laudy/Pressfocus
Piotr Lisek zabrał głos na temat dołączenia do Fame MMA. Polski lekkoatleta odniósł się do słów krytyki, które pojawiły się w mediach społecznościowych.
We wtorek oficjalna strona Fame MMA ogłosiła kartę walk na zbliżające się wydarzenie Fame Friday Arena 2. Jednym z bohaterów tej imprezy będzie Piotr Lisek.
Dalsza część tekstu pod wideo
Dwa tygodnie temu polski tyczkarz pojawił się na mistrzostwach świata w lekkoatletyce. Podczas zawodów w Budapeszcie osiągnął wynik 5,75 m, co dało mu dziewiąte miejsce.
Kolejna szansa na medale nadarzy się już za rok. 31-latek pojawi się na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. W międzyczasie zdecydował się wejść do oktagonu. Jego rywalem w oficjalnym debiucie będzie Dariusz "Daro Lew" Kaźmierczuk. W sierpniu przegrał on z Piotrem Świerczewskim.
Decyzja o dołączeniu do organizacji Fame MMA spotkała się z krytyką ze strony internautów. Polski tyczkarz opowiedział o swoim wyborze w wywiadzie dla portalu "WP SportoweFakty".
- Przede wszystkim chciałbym podkreślić jedno, nie kończę ze sportem i skokiem o tyczce. To jest moje love story, a ja wciąż jestem za młody na emeryta i to jest moja "lisia zajawka", ale chcą od niej na chwilę odetchnąć. Długo już jestem w lekkoatletyce i potrzebuję odskoczni - przekonuje Lisek.
- Chcę spróbować czegoś nowego, czegoś, co da mi kopa do treningów w tyczce. Nie odkładam jej na bok. Wręcz przeciwnie, trening sportów walki dużo mi da - dodał tyczkarz.
Podpisanie kontraktu z największą organizacją freak-fightów w Polsce jest równocześnie gwarancją wysokich zarobków. Doświadczony zawodnik stwierdził, że pieniądze nie były głównym powodem nieoczekiwanej współpracy z Fame MMA.
- Ofertę otrzymałem już dawno temu, ale długo nie brałem jej pod uwagę. Dlaczego? Za bardzo nie potrafię się bić. Po prostu mam zajawkę. Pieniądze nie są motywacją. Mogą sobie mówić i pisać, że ściemniam. Oczywiście, są ważne, ale nieskromnie powiem, że swoje już zarobiłem i zainwestowałem w ten sposób, aby taką propozycję odrzucać - powiedział polski lekkoatleta.
Zaraz po ogłoszeniu walki Piotr Lisek podzielił się także krótkim wpisem w swoich mediach społecznościowych, gdzie zabrał głos m.in. na temat ewentualnej kontuzji.
- Zdawałem sobie sprawę z podziału kibiców, opinie ludzi i częste niezrozumienie. Mam zamiar przeżyć dobra przygodę, a może moim "lisim stylem" być kimś, kto wniesie coś pozytywnego w świata freaków - napisał tyczkarz.
- Temat kontuzji, oczywiście jestem na niego narażony, ale kto widział trening skoku o tyczce ten wie, że takie komentarze idealnie pasują również i do moich codziennych zajęć - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Piotr Sidorowicz 06 Sep 2023 · 10:35
Źródło: WP SportoweFakty / Twitter

Przeczytaj również