Polski zawodnik poległ w debiucie na UFC. "Przygniotło mnie to"

Robert Ruchała przegrał swoją pierwszą walkę w federacji UFC. Polski zawodnik przyznał, że presja związana z walką w znanej organizacji całkowicie go przygniotła, co było jednym z powodów porażki.
W sobotę Robert Ruchała zanotował oficjalny debiut w UFC. Na jego drodze stanął jednak William Gomis. Francuz, który był stawiany w roli faworyta, zgarnął triumf po jednogłośnej decyzji sędziów.
28-letni zawodnik wszedł do klatki największej organizacji MMA na świecie po raz szósty w karierze. Przed walką z Polakiem miał on w dorobku cztery triumfy i porażkę. W sobotę poprawił swój bilans.
Przy okazji rozmowy w programie Kanału Sportowego, były gwiazdor KSW przyznał, że występ na gali w Paryżu wiązał się z wielką presją. Jak wyznał, starcia na polskiej scenie były zdecydowanie prostsze.
- Trochę tej presji się wkradło. Dałem odczuć głowie, że to jest coś wielkiego. Myślałem, że jestem na to przygotowany, ale jednak trochę mnie to przygniotło - przyznał Ruchała, odnosząc się do debiutu.
- Na UFC nie da się przygotować. Ja wcześniej przez dwa lata biłem się o pas, a tutaj walka trwa trzy rundy. To jest całkowicie co innego. Było dużo takich rzeczy, które trochę mnie przygniotły - ujawnił.
Przed przenosinami do największej federacji MMA na świecie pochodzący z Nowego Sącza zawodnik zaliczył osiem triumfów w KSW. Na jego drodze nie stanęli m.in. Lom-Ali Eskijew czy Kacper Formela.