Pudzianowski ujawnił prawdę o KSW. To dlatego już tam nie walczy
Mariusz Pudzianowski zakończył współpracę z KSW?! Były strongman nie zamierzał gryźć się w język i podał szokujące fakty na temat organizacji. Z jego słów wynika, że ta zalega mu wypłatą.
Pod koniec kwietnia Mariusz Pudzianowski zaliczył ostatni występ w federacji KSW. Na jego drodze stanął wówczas Eddie Hall. Walka ta trwała 30 sekund i była dla Polaka już trzecią porażką z rzędu.
Wcześniej strongman przegrywał także z Arturem Szpilką i Mamedem Chalidowem. W federacji tej zanotował łącznie 17 zwycięstw i poniósł dziewięć porażek. Wiele wskazuje jednak na to, że statystyk tych nie zdoła poprawić. Z jego słów wynika, że znalazł się w konflikcie z włodarzami.
- Martin Lewandowski mnie zawiódł jako człowiek biznesu. Trudno mi sobie wyobrazić dalszą współpracę - napisał "Pudzian" na Facebooku.
Legendarny zawodnik MMA nie poprzestał na jednym wpisie i ponownie odniósł się do współpracy z KSW. Jak przyznał, organizacja wciąż nie wypłaciła mu wszystkich zarobionych przez niego pieniędzy.
- Widzę, że trochę zamieszania zrobiło się pod moim wieczornym postem na temat udziału w galach KSW. Tak jak szefostwo powiedziało, że nie widzi możliwości dalszej współpracy, więc ja też odpowiedziałem w tym samym tonie - powiedział Pudzianowski w filmie na Facebooku.
W dalszej części nagrania 48-latek udostępnił krótką wypowiedź dyrektora sportowego KSW, czyli Wojsława Rysiewskiego, który przyznał, że federacja nikomu nie zalega z pieniędzmi. Wówczas w filmie umieszczono zdjęcie Pinokio. Były strongman zasugerował w ten sposób kłamstwo, jakoby organizacja nie wypłaciła mu wszystkich pieniędzy. Na koniec zapytał zaś, gdzie powinien się po nie zgłosić.