Różalski znokautowany w KSW! Nie było czego zbierać

Stipe Bekavac znokautował Marcina Różalskiego na gali KSW 113. Do zwycięstwa wystarczyły mu niecałe trzy minuty.
Batalię Marcina Różalskiego ze Stipe Bekavacem zapowiedziano jedynie kilka dni przed galą. Odbyła się ona w niecodziennej jak na KSW formule.
Zakontraktowano je na zasadach K-1 w małych rękawicach, na dystansie trzech trzyminutowych rund. Zawodnicy mierzyli się w kategorii ciężkiej.
Pierwsze sekundy były badawcze. Bekavac posyłał dużo ciosów na korpus. Poruszał się znacznie sprawniej. Mniej dynamiczny Różalski odpowiadał nielicznymi kopnięciami.
W kolejnych minutach Bekavac poprawił siłę oraz celność uderzeń. Kopnięcia Różalskiego coraz częściej przeszywały powietrze. Szala zwycięstwa przechylała się na korzyść Chorwata.
Stało się. Pod koniec pierwszej rundy Bekavac znokautował Różalskiego lewym sierpowym. Polak próbował się podnieść, jednak musieli powstrzymywać go medycy.
Sędzia nie miał wyjścia, musiał ogłosić koniec walki. Starcie dobiegło końca po dwóch minutach i 59 sekundach. Bekavac zakończył po nim karierę.