Saleta zezłomował Adamka po występie w Fame MMA. "Będą pamiętać"
Przemysław Saleta rozjechał Tomasza Adamka. Jego zdaniem popełnił on gigantyczny błąd, porozumiewając się z Fame MMA.
W ubiegłym miesiącu odbyła się gala Fame MMA 27. Choć karta walk składała się jedynie z dziewięciu starć, wszystkie dostarczyły dużych emocji. Nie inaczej było w przypadku main eventu.
Choć Roberto Soldić był faworytem konfrontacji z Tomaszem Adamkiem, Polak przez dużo czasu dotrzymywał kroku Chorwatowi. W końcu został znokautowany w drugiej rundzie pojedynku.
Do tematu walki po kilku tygodniach powrócił Przemysław Saleta. Zawodnik krytycznie ocenił decyzję Adamka o wejściu do świata freak-fightów. Uznał, że Polak zrobił to tylko dla pieniędzy.
- Adamek nigdy nie ukrywał, że lubi "dutki". Myślę, że główną motywacją są pieniądze. Tylko to nie jest fajna sytuacja, że większość oglądających, którzy nie pamiętają na żywo walk Adamka, będzie go pamiętać z przegranej walki z Soldiciem, choć Soldić jest akurat bardzo dobrym zawodnikiem i wybór tego przeciwnika to w ogóle była jakaś bzdura. No ale... będą pamiętać, że przegrał we freak-fightach - wyznał.
- Więc to nie jest sprawiedliwe, to nie jest fajne. Ale to są konsekwencje jego decyzji. Gdybym ja chciał wystąpić we freak-fightach, to mógłbym to uzasadniać tym, że brakuje mi adrenaliny, mam cel, żeby się przygotowywać i tak dalej. Ale jednak dużo mocniejszym argumentem z mojego punktu widzenia jest to, że nie chcę rozmieniać zdobytych tytułów na drobne - powiedział Saleta w rozmowie ze Sport.pl.
Na ten moment nic nie wiadomo o kolejnym starciu Adamka we freak-fightach. Sporo wskazuje więc na to, że Polak dotrzyma obietnicy złożonej po ostatniej gali i odwiesi rękawice na kołek.
Saleta mierzył się dawniej z kilkoma obecnymi freak-fighterami. Jego rywalami, oprócz Andrzeja Gołoty i Marcina Różalskiego, w przeszłości byli m.in. Marcin Najman oraz Albert Sosnowski.