Ngannou brał udział w śmiertelnym wypadku. "Mam złamane serce"

Przez ostatnie dni kameruńska prasa donosiła, że Francis Ngannou brał udział w wypadku, w którym zginęła 17-letnia dziewczyna. Bokser przerwał ciszę w tej sprawie i odniósł się publicznie do tematu.
We wtorek 29 kwietnia szokujące informacje wypłynęły z kameruńskich mediów. Były mistrz UFC, Francis Ngannou, w niedzielę Wielkanocną miał spowodować śmiertelny wypadek drogowy. Jego ofiarą była 17-letnia Ntsama Brigitte Manuela, która niestety zmarła w szpitalu z powodu odniesionych obrażeń.
38-letni pięściarz jak do tej pory milczał na temat druzgocących doniesień, jednak w piątek po raz pierwszy zabrał głos, publikując swoje oficjalne oświadczenie.
– Mam złamane serce z powodu tej druzgocącej straty. Od samego początku byłem u boku tej rodziny, oferując wsparcie, pocieszenie i najgłębsze kondolencje w tym czasie. Spotkałem się z nimi prywatnie, by wyrazić smutek. Noszę w sobie ich ból, a moje niezachwiane myśli i wsparcie pozostaną z nimi – czytamy na portalu TMZ Sports.
Jak wynika z raportów, mimo że to właśnie Ngannou był sprawą wypadku i potrącił młodą dziewczynę motocyklem, to bardzo szybko udzielił jej wsparcia już na miejscu zdarzenia. Zawiózł ją do szpitala i pokrył koszty wizyty, jednak doznane urazy okazały się zbyt poważne.
Sam sportowiec ze względu na trwające postępowanie w sprawie nie potwierdził ani nie ujawnił więcej szczegółów dotyczących zajścia.
Francis Ngannou to zawodnik mieszanych sztuk walki. Jest jednym z najmocniej bijących zawodników w historii MMA, od 2023 roku walczy także w boksie. W kwietniu 2024 preżył prawdziwą tragedię – stracił swojego 15-miesięcznego syna.