To tam zawalczy Pudzianowski? Tego ruchu się nie spodziewano
Mariusz Pudzianowski wzbudza coraz większe zainteresowanie ze strony federacji freak-fightów. Z najnowszych wieści wynika jednak, że jego przyszłość nie musi być wcale powiązana z Fame MMA.
Pod koniec marca w mediach zaczęło pojawiać się mnóstwo spekulacji, jakoby Mariusz Pudzianowski miał rozważać przenosiny do Fame MMA. Na jego rywali typowano Natana Marconia i Adriana Ciosa.
Mimo ostrej wymiany zdań na Instagramie długo wyczekiwana konfrontacja dwóch na jednego finalnie nie doszła do skutku. Pudzianowski nadal jest związany z KSW. O ostatnim występie w jej klatce będzie chciał jednak zapomnieć. Na jego drodze stanął Eddie Hall.
Na ten moment nie wiadomo, jak długo potrwa współpraca byłego strongmana z organizacją MMA. Z krążących po sieci informacji wynika jednak, że 48-latek nie może narzekać na brak zainteresowania z innych organizacji. Miłych słów pod jego adresem nie szczędził Mariusz Grabowski, właściciel Gromdy.
Jak zdradził działacz, jego zdaniem Pudzianowski odnalazłby się w starciach na gołe pięści. Potem zaś dodał, że gdyby było to możliwe, z chęcią zatrudniłby znanego sportowca w swojej organizacji.
- Pan Mariusz ma głowę na swoim miejscu, wie co robi i co mówi. Szanuję takie osoby z głową na karku - napisał Pudzianowski w sieci. Internauci szybko zaczęli go łączyć z przenosinami do Gromdy.
Były mistrz świata w serii strongman powoli buduje sobie status legendy polskiego MMA. Do tej pory zanotował on 17 zwycięstw w oktagonie KSW, w tym 12 przez nokaut oraz poniósł dziesięć porażek.