Tomasz Adamek miał na biurku astronomiczny kontrakt od KSW. Mogło dojść do walki na szczycie
W ostatnich tygodniach Tomasz Adamek został ogłoszony jako zawodnik Fame MMA. Okazuje się, że 46-latek prowadził także rozmowy z KSW. O szczegółach opowiedział współwłaściciel, Martin Lewandowski.
Podczas gali Fame MMA 19 ogłoszono, że Tomasz Adamek podpisał kontrakt z Fame MMA. "Góral z Gilowic" parafował umowę na dwa pojedynki w formule bokserskiej, które odbędą się w 2024 roku.
Przed prezentacją we freak-fightowej organizacji głośno było o ewentualnej walce Adamka z Mamedem Chalidowem. Współwłaściciel KSW, Martin Lewandowski, przyznał, że prowadził rozmowy, aby pojedynek odbył się właśnie w tej federacji.
Mężczyzna poinformował także, że "Góral" miał na biurku kontrakt, który jego zdaniem był zdecydowanie bardziej bezpieczny, a jednocześnie gwarantował spory zarobek. 47-latek nagle zdecydował się jednak na dołączenie do freak-fightowej organizacji.
- Nie mogę w stu procentach potwierdzić, jaka była kwota zaproponowana Adamkowi. Mogę powiedzieć, że moja oferta była gwarantowana i bezpieczna, a tamta była mniejsza, może bardziej oczarowująca. Druga jej odsłona była dużą projekcją tego, ile można by było zarobić - powiedział współwłaściciel KSW w rozmowie z kanałem "Klatka po Klatce".
- Wydaje mi się, że myśląc o walce na zakończenie kariery Adamek powinien wziąć pod uwagę cały horyzont, panoramę wydarzeń. Odkąd przejąłem ten temat, to innej opcji niż walka na KSW nie dopuszczałem do siebie. Byłem zaskoczony tym podpisaniem umowy Adamka, bo wydarzyło się to bardzo szybko i raptownie - dodał w wywiadzie z "InTheCagePL".
Obecnie KSW poszukuje nowego przeciwnika dla Mameda Chalidowa, który, jak przyznał Lewandowski, "nie wybiera się do fake'ów". Federacja planuje, aby starcie odbyło się w boksie, jednak najprawdopodobniej nie dojdzie do niego w tym roku.