Ujawnił, o co "Walduś Kiepski" prosił go przed walką na Fame MMA. "Naprawdę to powiedział"

W sobotę oficjalny debiut na gali Fame MMA zaliczył Bartosz "Walduś Kiepski" Żukowski. Przed starciem z Tomaszem "Szalonym Reporterem" Matysiakiem złożył bardzo zaskakującą propozycję.
Gala Fame MMA 28 dostarczyła mnóstwo emocji. Podczas zmagań na arenie w Warszawie z triumfów cieszyli się m.in. Paweł Tyburski, Michał Pasternak, Patryk "Gleba" Tołkaczewski i Gracjan Szadziński.
Po zwycięstwo w debiucie w największej federacji freak-fightów w Polsce sięgnął ponadto Tomasz "Szalony Reporter" Matysiak. Na jego drodze nie zdołał stanąć Bartosz "Walduś Kiepski" Żukowski.
Starcie, które było przy okazji walką wieczoru Fame MMA 28, trwało tylko 47 sekund. Bardzo odważny początek influencera sprawił, że z aktora nie było, czego zbierać. Jego występ zakończył się totalną katastrofą.
W wywiadzie na kanale WuWunio o szczegółach starcia opowiedział Matysiak. Z jego słów wynika, że w dniu gali Żukowski zadzwonił do niego z prośbą, aby walka zakontraktowana na zasadach bokserskich zawierała jedynie ciosy na korpus. 48-latek na to nie przystał.
- Wiecie, co dziś powiedział Bartek, gdy do mnie zadzwonił? "Tomek, czy moglibyśmy tak zrobić, żebyśmy bili się tylko po dołach, a nie po twarzy?". I on to naprawdę powiedział. Mówię mu: "Bartek, mamy main event, może to nie przejść". Mówił, że ma spektakl za cztery dni - przyznał.
Wiele wskazuje na to, że sobotni występ Żukowskiego na Fame MMA 28 nie był jego ostatnim w tej federacji freak-fightów. Po zakończeniu pojedynku przyznał, że jego kontrakt obejmuje jeszcze dwie konfrontacje.