Zmarła legendarna mistrzyni świata. Niedawno trafiła do szpitala

Nie żyje Alejandra Oliveras. Wielokrotna mistrzyni świata w boksie zmarła po dwutygodniowym pobycie w szpitalu.
Alejandra Oliveras była jedną z najlepszych argentyńskich pięściarek. W ringu praktycznie nie było na nią mocnych. 47-latka stoczyła 38 walk. 33 wygrała, trzy przegrała, zaś dwa starcia zakończyły się remisem.
Jeszcze w trakcie kariery znalazła się w Księdze Rekordów Guinnessa. Stała się pierwszą kobietą, która zdobyła cztery tytuły mistrzyni świata w czterech różnych kategoriach wagowych.
Była mistrzynią WBC w wadze super koguciej (2006-2008), WBA w wadze lekkiej (2011-2012), WBO w wadze piórkowej (2012-2013) i WBC w wadze super lekkiej (2013-2014). Zakończyła karierę w 2017 roku.
Niebawem Oliveras założyła dwie siłownie. Próbowała także swoich sił w polityce. W ostatnich tygodniach media obiegły jednak niepokojące informacje na temat stanu zdrowia pięściarki.
Dwa tygodnie temu 47-letnia Argentynka trafiła do szpitala w bardzo ciężkim stanie. Przeszła udar niedokrwienny mózgu. Sparaliżował on lewą stronę jej ciała. Lekarze robili, co mogli, by utrzymać ją przy życiu.
Medycy przeprowadzili tracheotomię i kraniotomię dekompresyjną. Z czasem zaczęła reagować na bodźce, otwierając oczy. Szykowano się do odłączenia jej od wentylacji mechanicznej.
Jasne było, że w mózgu Oliveras doszło do nieodwracalnych uszkodzeń, jednak nadzieje na jej powrót do sprawności nie gasły. Niestety, w poniedziałek jej stan nagle uległ pogorszeniu.
Pięściarka doznała masywnej zatorowości płucnej, a potem wstrząsu hipowolemicznego. Doprowadził on do zatrzymania funkcji życiowych. Mimo błyskawicznego udzielenia pomocy Oliveras zmarła.
Badane są obecnie dokładne przyczyny udaru i śmierci pięściarki. W mediach społecznościowych kondolencje złożyli liczni sympatycy, a także przedstawiciele organizacji WBC oraz WBA.