"Cały misterny plan...". Polski skoczek zaskoczył po fatalnym występie

"Cały misterny plan...". Polski skoczek zaskoczył po fatalnym występie
IMAGO / pressfocus
Maciej Kot nie mógł być zadowolony ze swojego występu w ostatnim konkursie w Oberstdorfie. 34-latek w rozmowie z Interią podsumował zawody, nawiązując do cytatu z filmu "Kiler".
Polacy nie mogli być zadowoleni z wyników w pierwszym konkursie Turnieju Czterech Skoczni. Najlepiej z biało-czerwonych poradził sobie Kacper Tomasiak, który zajął 14. miejsce.
Dalsza część tekstu pod wideo
W pierwszej serii rozgrywanej w systemie KO Maciej Kot rywalizował w parze z Pawłem Wąskiem. Obaj oddali mizerne próby, ale do drugiej serii awansował młodszy z zawodników. Skończył konkurs na 28. lokacie.
Kot uplasował się dopiero na 33. pozycji. 34-latek był zawiedziony swoim występem, chociaż nie potrafił wskazać konkretnego błędu technicznego, który przesądził o mizernym wyniku.
- Pierwsze co sobie pomyślałem po tym skoku, to, że cały misterny plan... Wiadomo co. Jak w tym słynnym klasyku. Taka jest prawda, że ten podstawowy plan nie zostanie zrealizowany. Teraz trzeba szybko się zorganizować i znaleźć odpowiedzi na kilka pytań, by w Garmisch-Partenkirchen skakać normalnie - powiedział Kot na łamach portalu Interia.
- Oglądałem ten skok już na górze. Coś znalazłem, ale nie było w tym tej nurtującej mnie odpowiedzi. Chciałbym zobaczyć zepsuty skok, ale tego nie było widać. Niestety próg nie oddaje energii. Moim zdaniem jest to spowodowane tym, że pozycja podczas samego ruchu na progu nie jest stabilna. Bez stabilnego podłoża energia się gubi. To jest fizyka, której nie da się oszukać. To są naprawdę detale, które odróżniają skok kwalifikacyjny od tego w konkursie - dodał.
31 grudnia o godzinie 16:00 rozpoczną się kwalifikacje do konkursu w Garmisch-Partenkirchen. Start zawodów zaplanowano na 1 stycznia o 14:00.
Mateusz - Jankowski
Mateusz JankowskiDzisiaj · 17:05
Źródło: Interia

Przeczytaj również