Dawid Kubacki ma żal do działaczy PZN. "Zostaliśmy postawieni przed faktami bez logicznego wytłumaczenia"

Dawid Kubacki skomentował konflikt między liderami kadry skoczków narciarskich a kierownictwem Polskiego Związku Narciarskiego. Jego zdaniem to efekt błędów komunikacyjnych.
Najbardziej doświadczeni polscy skoczkowie bardzo nerwowo zareagowali na odejście z kadry trenera Michala Doleżala. Prym wiódł Kamil Stoch, który w mediach groził, że może trenować poza kadrą, a nawet zakończyć karierę.
Swojego żalu do działaczy PZN nie kryje też Kubacki. Brązowy medalista igrzysk olimpijskich w Pekinie uważa, że związek powinien się skonsultować z liderami kadry.
- Chcieliśmy powiedzieć swoje zdanie, wcześniej nikt nas o to nie zapytał. Tak naprawdę zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym, bez logicznego wytłumaczenia. Dlatego daliśmy upust temu, co w nas siedziało - powiedział Kubacki w programie "Misja Sport" na portalu "Onet.pl".
- Na pewno tutaj był błąd czy kilka błędów, jeśli chodzi o komunikację pomiędzy zawodnikami a związkiem, sztabem. My wyraziliśmy swoją opinię o sytuacji, że to tak nie powinno wyglądać. Chcieliśmy bronić trenera, wiedzieliśmy, jak pracujemy i co robimy. Wiemy, jakie błędy zostały popełnione wcześniej i mieliśmy w głowach to, co trzeba robić dalej - przyznał skoczek.
- Problem polegał na tym, że my nie mieliśmy żadnych konkretów: trenera nie będziecie mieli, kiedyś przyjdzie. Jesteśmy przyzwyczajeni, że po Planicy zaczynamy przygotowania do nowego sezonu, a tutaj nikt nic nie wiedział. Na czym stoimy, co i jak będzie wyglądało - podsumował Kubacki.
Nowym trenerem reprezentacji Polski ma zostać Thomas Thurnbichler. Austriak ostatnio pracował jako asystent głównego trenera w kadrze swojego kraju.