Katastrofa Turnieju Czterech Skoczni. Tak źle nie było od ponad 30 lat. FIS zbiera żniwo własnych błędów
Rozpoczynający się Turniej Czterech Skoczni przyciągnął rekordowo niską liczbę uczestników. Na starcie pierwszych kwalifikacji pojawi się mniej niż 60 skoczków. To niechlubny wynik, najgorszy od ponad 30 lat.
Skoki narciarskie przeżywają kryzys. Nie chodzi o słabe wyniki polskich skoczków, a malejące zainteresowanie tą dyscypliną, z którym władze Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) nie potrafią sobie poradzić.
Trybuny na zawodach zwykle świecą pustkami, na poważnie skoki uprawia coraz mniej zawodników, niektóre kraje przestają się liczyć w rywalizacji. A FIS nie pomaga swoimi decyzjami, takimi jak ograniczenie puli miejsc dla poszczególnych ekip na zawody Pucharu Świata.
Teraz efekty tego wszystkiego widać na starcie kolejnej edycji Turnieju Czterech Skoczni. W czwartkowych kwalifikacjach w Oberstdorfie pojawi się zaledwie 58 zawodników.
- To najmniejsza odnotowana liczba uczestników na starcie tej imprezy od czasu wprowadzenia kwalifikacji do zawodów TCS (1990/1991) - zauważył Adam Bucholz ze "skijumping.pl", ekspert od statystyk i wyliczeń w świecie skoków.
Na liście zgłoszeń widnieją nazwiska sześciu Polaków. O jak najlepszy wynik powalczą: Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Kamil Stoch, Aleksander Zniszczoł, Maciej Kot i Paweł Wąsek.