"Przepisy są równe dla wszystkich". Kontroler FIS wyjaśnił, dlaczego nie zdyskwalifikował Żyły. To był cud
Piotr Żyła mógł zostać zdyskwalifikowany po konkursie Pucharu Świata w Oberstdorfie. Potwierdzają to słowa kontrolera sprzętu Christiana Kathola.
Żyła po oddaniu swojego drugiego skoku - zapewnił sobie dzięki niemu drugie miejsce - miał rozpięty suwak od kombinezonu. Z analizy jego próby wynika, że strój rozchylił się, gdy Polak cieszył się z udanego występu.
Sprawę wyłapali i nagłośnili kibice w mediach społecznościowych. Okazuje się, że mieli lepsze oko od osób odpowiedzialnych za kontrolę sprzętu w Oberstdorfie.
Christian Kathol, który pod tym kątem sprawdza zawodników, wprost stwierdził, że nie zauważył omawianej sytuacji. Zaznaczył też w innej sytuacji postąpiłby zgodnie z przepisami, które w takim przypadku nakazują dyskwalifikację.
- Gdyby w ciągu piętnastu minut po konkursie wpłynął do mnie protest, musiałbym najpierw sprawdzić wszystko na obrazkach z transmisji, a potem przeprowadzić kontrolę - powiedział Kathol w rozmowie z portalem "Sport.pl".
- Przepisy są takie same dla wszystkich. Ale protestu nie było, a sam nie miałem możliwości tego zobaczyć, bo byłem wewnątrz pokoju kontroli, gdy to się wydarzyło - wyjaśnił kontroler.
W Sylwestra uczestników Turnieju Czterech Skoczni czekają kwalifikacje do konkursu w Ga-Pa. Zawody zaplanowano na 1 stycznia.