MŚ w Seefeld. Dawid Kubacki: Po pierwszej serii nie wierzyłem, że wrócę szczęśliwy z tych mistrzostw

Dawid Kubacki: Po pierwszej serii nie wierzyłem, że wrócę szczęśliwy z tych mistrzostw
Clément Bucco-Lechat, wikipedia
Dawid Kubacki został mistrzem świata w skokach narciarskich na obiekcie normalnym. - To wszystko nie do wiary! - mówił po zawodach polski skoczek.
Okoliczności, w których Kubacki wywalczył złoty medal, były niezwykłe. Nasz zawodnik po pierwszym skoku w bardzo trudnych warunkach zajmował dopiero 27. miejsce. Mimo odległego miejsca i sporej straty wywalczył tytuł mistrza świata.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Jeszcze emocje ze mnie nie zeszły. Wszystko dotrze do mnie pewnie dopiero wieczorem. To, co się stało, przebieg tego konkursu, jest nie do wiary - przyznał Kubacki w rozmowie z TVP Sport.
- Na podium zakręciła się łezka w oku. Emocji było bardzo dużo. Po pierwszej serii przeważała złość, bo według mnie nie było szans na to, żeby wrócić szczęśliwym z mistrzostw świata. Tak się jednak stanie. Nie poddałem się, walczyłem do końca i to się opłaciło - dodał nowy mistrz świata.
- To na razie najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Mam nadzieję, że podobnych jeszcze kilka się trafi. Świętowanie? Jeśli będzie, to symboliczne. Trzeba się wyspać, wypocząć, bo jutro mamy konkurs drużyn mieszanych, w którym będziemy dawać z siebie wszystko - stwierdził polski skoczek.
Obecny sezon jest przełomowy w karierze Kubackiego. 28-latek ustabilizował formę na poziomie czołówki Pucharu Świata, wygrał pierwszy konkurs w karierze, a w końcu został mistrzem świata.
- Trudności zawsze się zdarzały, ale robię to, co kocham. To mnie napędza. Nigdy nie wątpiłem w siebie. Wiedziałem, że stać mnie na dobre wyniki i starałem się to udowadniać - zakończył Kubacki.
Redakcja meczyki.pl
Kamil Kaczmarek01 Mar 2019 · 18:38
Źródło: TVP Sport

Przeczytaj również