Piotr Żyła przyznał się, jak świętował mistrzostwo świata. "Na jednym piwie się nie skończyło, oj nie"
Reprezentacja Polski zajęła szóste miejsce w konkursie drużyn mieszanych na mistrzostwach świata w Oberstdorfie. Swój występ w niepowtarzalnym stylu podsumował Piotr Żyła.
34-latek przystąpił do rywalizacji jako mistrz świata na obiekcie normalny. Tytuł wywalczył dobę wcześniej. Noc upłynęła mu na świętowaniu.
- Coś tam pospałem, biednie, bo biednie, ale próbowałem. Niedziela była taka, jak drugi dzień wesela. Wstajesz i trzeba się wziąć za robotę, a nie do końca to wychodzi - stwierdził Żyła w rozmowie z TVP Sport.
- Pierwszy skok był dobry. Po próbnej wziąłem się za robotę. Z tego pierwszego jestem więc zadowolony. A drugi? Trochę chyba mi siadło, przegrzało styki - podsumował swój występ w konkursie drużyn mieszanych.
Żyła przyznał, że dość intensywnie cieszył się ze zdobycia mistrzostwa świata. Adam Małysz w sobotę mówił, że ma nadzieję, że 34-latek padnie po wypiciu jednego piwa.
- Plan nie wypalił, na jednym się nie skończyło, oj nie... Adam pisał, że o 8 rano byłem na śniadaniu jak nowonarodzony? Może dlatego, że ja tam cały czas siedziałem - zakończył Żyła.
Przed nim i pozostałymi polskimi szkoczkami jeszcze dwa starty na MŚ. W piątek konkurs indywidualny na dużej skoczni, dzień później odbędzie się rywalizacja drużynowa.