Skoczek utknął na wyciągu. Wszystko zarejestrowały kamery. "On wisi nad potokiem"

Po zakończeniu kwalifikacji przed konkursem Pucharu Świata w Szczyrku doszło do bardzo niecodziennej sytuacji. Syn trenera Macieja Maciusiaka utknął na wyciągu.
We wtorek zostały rozegrane kwalifikacje w Szczyrku. Najlepszy na skoczni Skalite okazał się Ryoyu Kobayashi. Kolejne miejsca zajęli Anze Lanisek oraz Andreas Wellinger.
Z dobrej strony zaprezentowali się też polscy skoczkowie. Najlepszy z nich, Paweł Wąsek, wylądował na 13. miejscu. Tuż za jego plecami znaleźli się Dawid Kubacki i Kamil Stoch.
Zaraz po zakończeniu kwalifikacji na rozbieg obiektu w Szczyrku wyruszyli młodzi skoczkowie. Jednym z nich był syn Macieja Maciusiaka, Mateusz.
Podczas podróży na szczyt skoczni doszło do awarii prądu. Wyciąg, którym podróżował skoczek, nagle się zatrzymał. Syn polskiego trenera zawisł nad ziemią.
Z racji tego, że w tym samym momencie trwało studio Eurosportu, świadkiem zaistniałej sytuacji był ojciec zawodnika. Cały ten incydent przyjął jednak z uśmiechem na ustach.
- Maćku, nie martwisz się o zdrowie swojego dziecka? On wisi nad potokiem - zapytał prowadzący to studio, Michał Korościel. Ze względu na to, że warunki panujące na skoczni były dość stabilne, trener przyznał, że z powodu braku wiatru może być spokojny o swojego syna.
Kilka chwil później dziennikarz znów spojrzał w stronę wyciągu, aby sprawdzić, czy młody zawodnik nadal jest uwięziony. Wówczas głos zabrał Maciej Maciusiak.
- Sterczy cały czas. Jak teraz pokazali go w telewizji, to pewnie mama się teraz boi. Mama więcej przeżywa niż on tam na wyciągu - podsumował z uśmiechem polski szkoleniowiec.