"Zepsułem to, przykro mi. Jestem bardzo zły". Kubacki bije się w pierś po konkursie, wskazał kluczowy błąd
Dawid Kubacki zajął dopiero siódme miejsce w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w Lake Placid. Polak w rozmowie z "Eurosportem" bez ogródek przyznał, że zepsuł pierwszą próbę.
Przed zawodami kibice mogli liczyć na świetny wynik lidera naszej kadry. Kubacki był bowiem najlepszym zawodnikiem sobotniego konkursu duetów, a dzień później zajął pierwsze miejsce w kwalifikacjach.
Po pierwszej serii niedzielnych zawodów zajmował jednak dopiero 13. miejsce. Jak sam przyznał w rozmowie z "Eurosportem", popełnił duży błąd przy tej próbie. Sam ma do siebie spore pretensje.
- Jak bardzo jestem zły za ten pierwszy skok w skali 1-10? Na 12. Zepsułem to, skok był późno zaczęty u góry i potem już nie chciało lecieć. Przykro mi, że tak się stało. Ale tendencja jest dobra - ocenił Kubacki.
- Wracam stąd z fajnymi emocjami, wyciągnę z tego weekendu dużo pozytywów. Po pierwsze - wspaniała publiczność i niesamowita atmosfera. Zapamiętam to na długo! - dodał.
Teraz reprezentanta Polski czeka przerwa w startach. Stefan Thurnbichler zdecydował bowiem, że najlepsi skoczkowie nie pojadą do Rasnova, lecz będą się przygotowywać do mistrzostw świata w Planicy. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
- Teraz trzeba wrócić do domu i troszkę odpocząć, bo ten weekend był bardzo meczący. Wczoraj byliśmy na nogach od 6:30, a do hotelu wróciliśmy przed 21:00. Już nawet kolacji nie było, bo wymyślili, że tylko do ósmej jest - zakończył.