Strzelał gigantom, może trafić do Manchesteru United. Oto przyszła gwiazda Premier League

Strzelał gigantom, może trafić do Manchesteru United. Oto przyszła gwiazda Premier League
Geraint Nicholas / PressFocus
Ma dopiero 21 lat, a już jest gwiazdą drużyny, która awansowała do Premier League. Komplementował go David Beckham, Roy Keane widzi w nim wielki talent, a trenerzy wprost nie mogą się nachwalić, z jak uzdolnionym piłkarzem mają do czynienia. Brennan Johnson - to nazwisko trzeba zapamiętać.
Skrzydłowy przyjechał na ostatnie zgrupowanie reprezentacji Walii świeżo po tym, jak wraz z Nottingham Forest wywalczył awans do angielskiej elity. Brennan poszedł za ciosem, błyszcząc w “polskiej” grupie Ligi Narodów. Przy okazji starcia z Belgią zdobył swoją debiutancką bramkę w kadrze, ratując “Smokom” cenny punkt.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Wydawało mi się, że mogę być na spalonym, analiza VAR trwała bardzo długo, więc byłem uradowany, kiedy sędziowie w końcu uznali gola. Ostatnie tygodnie były dla mnie niesamowite, zwłaszcza to zgrupowanie. Strzelenie bramki w narodowych barwach to coś wyjątkowego, cudowne uczucie i mam nadzieję, że uda mi się zanotować kolejne trafienia - skomentował Johnson na antenie stacji “BBC”.
Słowa dotrzymał, bowiem już trzy dni po spotkaniu z Belgią udało mu się strzelić kolejnego gola. Znów pokazał on klasę przeciwko nie byle jakiemu rywalowi w postaci Holandii. Trudno wyobrazić sobie lepszy start w narodowych barwach.

W drodze na szczyt

Brennan jest idealnym przykładem na to, że jabłko zwykło padać niedaleko od jabłoni. Jego ojciec David również był piłkarzem. W trakcie kariery przez pięć lat występował on w barwach Nottingham Forest, czym przetarł szlaki swojej latorośli. Syn najpierw jako berbeć obserwował poczynania Davida Johnsona na The City Ground, żeby następnie już w wieku ośmiu lat zostać zapisanym do akademii “Tricky Trees”.
- Kiedy podpisałem pierwszy kontrakt z Forest, nie myślałem o tym, co się wydarzy. Chciałem po prostu grać w piłkę, tylko to się dla mnie liczyło. To wyjątkowy klub, bo tutaj przez lata pozwolono mi cieszyć się futbolem. Z wiekiem, kiedy zbliżasz się do bram pierwszego zespołu, zaczynasz ciężej pracować i więcej rozumieć, ale na początku chodzi tylko o zabawę, o grę z uśmiechem na twarzy. To właśnie robiłem - przyznał Johnson na łamach “The Athletic”.
Brennan rozpoczynał karierę jako pomocnik, jednak jego mikre warunki fizyczne sprawiły, że momentami wątpiono w to, czy uda mu się przebić na seniorski poziom. Jego dalsza przygoda z piłką stanęła pod szczególnym znakiem zapytania, kiedy w wieku 15 lat doznał poważnej kontuzji kolana. Wówczas jednak zaczął wykonywać katorżnicze treningi, aby wzmocnić uszkodzoną nogę. Niezliczona ilość dodatkowych zajęć pozwoliła młodemu piłkarzowi zarówno na wzmocnienie organizmu, jak i poprawę wyszkolenia technicznego. Nic dziwnego, że kiedy już wrócił do zdrowia, to w końcu stał się prawdziwą gwiazdą juniorskich drużyn Nottingham.
W macierzystym klubie postanowiono jednak z rezerwą podejść do Johnsona. Doczekał się on sporadycznych występów w pierwszej drużynie, ale przed dwoma laty odesłano go na wypożyczenie do Lincoln City, które na co dzień występuje w League One. Tam nastąpiła prawdziwa eksplozja talentu skrzydłowego. W 48 występach dla klubu zaliczył 13 bramek i 14 asyst. Głównie za sprawą jego znakomitej formy ekipa Lincoln awansowała do baraży, mając szansę na awans do Championship. W półfinale play-offów Johnson zanotował nawet asystę, jednak jego tymczasowy zespół ostatecznie przegrał z Blackpool
- Nie byłem zaskoczony jego dyspozycją. Wiedziałem, z kim mamy do czynienia, powiem szczerze, byłem zachwycony, kiedy dowiedziałem się, że jest możliwość wypożyczenia go. Wiem, że to chłopak, który może grać na najwyższym poziomie, nie w League One, nie w Championship, ale w Premier League. W debiucie przeciwko Charlton wystawiłem go na 15-20 minut i tyle wystarczyło, aby rywale pod koniec meczu bali się go zaatakować. Obrońcy nie chcieli się do niego zbliżać. Wtedy powiedziałem sobie: “O Boże, mamy tutaj odpowiedniego piłkarza” - opowiedział Michael Appleton, trener Lincoln, cytowany przez portal “Talksport.com”.

Powrót króla

Po zakończeniu wypożyczenia wiadomo było, że Nottingham drugi raz już tak łatwo nie wypuści swojego wychowanka. Z miejsca stał on się kluczowym piłkarzem w układance Steve’a Coopera. W ostatnim sezonie rozegrał ponad 4500 minut, co było jednym z najwyższych wyników w drużynie. Każda chwila bez Walijczyka na boisku mogła być zresztą uznana za stratę czasu w wykonaniu Nottingham Forest. Wszystko, co dobre w wykonaniu ekipy z The City Ground, praktycznie zaczynało się i kończyło na utalentowanym 21-latku.
Historia skrzydłowego już stanowi gotowy materiał na nieco ckliwy film z hollywoodzkim zakończeniem. Dzieciak, który przez całe życie mieszkał ulicę od stadionu swojego ukochanego klubu, stał się głównym architektem jego największego sukcesu w XXI wieku. Nottingham przez 23 lata czekało na powrót do Premier League i w końcu ta sztuka się udała. Głównie za sprawą wybitnej postawy Brennana Johnsona.
Walijczyk zakończył ten sezon z dorobkiem 19 bramek i dziewięciu asyst. W klasyfikacji kanadyjskiej minionych rozgrywek był najlepszy spośród wszystkich brytyjskich zawodników urodzonych po 2000 roku. Przy czym mamy tu do czynienia z piłkarzem wyjątkowym, który nadzwyczajną produktywność łączy z zabójczą efektownością. Johnson nie tylko strzela gole i wykłada partnerom piłkę do bramki, ale jednocześnie bawi się futbolem, prezentuje wyspiarską odmianę joga bonito. W barwach Nottingham notuje on średnio ponad 4,5 dryblingu na mecz, przy czym większość pojedynków kończy się deklasacją na niekorzyść obrońców przeciwnej drużyny.
- Brennan posiada ogromną jakość, zdolność do tworzenia sytuacji, wykorzystywania ich. Oferuje nam bardzo wiele w ofensywie, ma też odpowiedni charakter. To skromny chłopak, który ciężko pracuje i jest bardzo zdeterminowany, aby osiągać swoje cele - stwierdził w rozmowie z “Nottinghampost.com” Steve Cooper, trener Forest.

Rozchwytywany

Johnson osiągnął już kilka sukcesów, jednak nadal stąpa twardo po ziemi. W jego zachowaniu nie widać żadnych oznak przeciekającej wody sodowej. Jego upór w porównaniu z czysto piłkarskimi umiejętnościami spotyka się z coraz większym uznaniem. Wielkim fanem talentu Brennana jest choćby David Beckham, który miał okazję śledzić jego postępy od najmłodszych lat. “Becks” jest bowiem przyjacielem Davida Johnsona z czasów, kiedy obaj grali w akademii Manchesteru United.
- To utalentowany dzieciak, jest bardzo szybki, ale nie brakuje mu też sprytu, z łatwością notuje asysty. Widać, że wypożyczenie do klubu z niższej ligi dobrze na niego wpłynęło. Czasem trzeba zrobić taki krok, aby się rozwinąć. Bez wątpienia wiele zespołów przygląda się jego grze i zobaczymy, czy Forest zdoła go zatrzymać u siebie - ocenił z kolei Roy Keane, legendarny piłkarz Manchesteru United, a obecnie ekspert stacji “Sky Sports”.
Wszyscy na Wyspach czują, że Johnson jest piłkarzem, który w bliskiej przyszłości może stać się gwiazdą światowego formatu. Rzadko zdarza się, aby tak młody zawodnik rywalizował na wysokim poziomie, nie przejawiając żadnych oznak presji czy tremy. Świadczą o tym nie tylko trafienia w prestiżowych spotkaniach z Belgią czy Holandią podczas czerwcowego zgrupowania. Wcześniej strzelił on dwa gole w play-offach o awans do Premier League. W meczu FA Cup wpisał się na listę strzelców przeciwko Leicester City, czym udowodnił, że jest gotowy do rywalizacji w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Gotowy na Premier League

- Brennan jest przyszłością walijskiego futbolu. Myślę, że już teraz prezentuje jakość na poziomie drużyn z TOP6 w Premier League. Pokazał, że ma wystarczający potencjał i zdolności. Już w styczniu było głośno o jego transferze, ale on zachował chłodną głowę. Gdzie indziej mógłby dostać cztery razy wyższą tygodniówkę, ale on taki nie jest. On chce grać i wygrywać - tylko to się dla niego liczy - komplementował selekcjoner Rob Page w rozmowie z “Wales Online”.
Liczby osiągane przez Johnsona oraz jego widowiskowy styl gry sprawiły, że znalazł się on na szczycie listy życzeń wielu czołowych klubów. Choćby dziennikarze z Manchesteru coraz głośniej spekulują o tym, że 21-latek byłby idealnym wzmocnieniem odrodzonych “Czerwonych Diabłów”. David Johnson przetarł już szlaki syna w Nottingham, a nie można zapominać, że w latach 90. grał on również na Old Trafford. Ewentualny transfer pewnie nie byłby tak spektakularny, jak historia Alf-Inge i Erlinga Haalandów w Manchesterze City, ale nie ulega wątpliwości, że Brennan z pewnością wniósłby do zmurszałej ekipy United wiele jakości.
- Bardzo cieszę się z awansu do Premier League. Moim celem jest jak najdłuższa gra na tym poziomie. Rywalizacja z najlepszymi rywalami sprawia, że samemu stajesz się coraz lepszy. Chcę się do tego przyzwyczaić - zapowiedział Johnson na antenie “BT Sport”.
21-latek na boczny tor odsuwa myśli o ewentualnym transferze. W kolejnych latach z pewnością ujrzymy go w szeregach drużyny z najwyższej półki, aczkolwiek na razie Walijczyk będzie chciał zasmakować tego, na co ciężko zapracował, czyli gry w angielskiej ekstraklasie w barwach swojego ukochanego Nottingham. Już 6 sierpnia Forest zainauguruje sezon starciem z Newcastle United. Talent Johnsona sprawia, że jest on w stanie złapać wszystkie “Sroki” za ogon.

Przeczytaj również