Symboliczna klęska Pogby, czas na rozwód z United. Dwa kierunki transferowe brzmią sensownie. "Warte ryzyka"

Symboliczna klęska Pogby, czas na rozwód z United. Dwa kierunki transferowe brzmią sensownie. "Warte ryzyka"
Francesco Scaccianoce/Pressfocus
Niewykluczone, że w ostatni wtorek Paul Pogba rozegrał pożegnalne minuty w barwach Manchesteru United. Po Francuzie nikt na Old Trafford płakać raczej nie będzie. Od dłuższego czasu stanowi tam wyłącznie balast.
Paul Pogba nie pograł sobie za długo we wtorkowym, wstydliwym dla Manchesteru United derbowym meczu z Liverpoolem (0:4). Francuz opuścił boisko w 10. minucie spotkania, gdy “Czerwone Diabły” już przegrywały. Na kontuzjowanego nie wyglądał, bardziej na zrezygnowanego, niechętnego do dalszej męczarni na murawie. Ralf Rangnick zdjął go z boiska i niewykluczone, że tym samym zakończył się angielski etap kariery Pogby. Etap niejednoznaczny, z wzlotami i wieloma upadkami, ale w gruncie rzeczy przykry. I dla klubu, i dla samego piłkarza, który, mając kapitalne umiejętności, w wieku 29 lat znalazł się de facto na zakręcie kariery.
Dalsza część tekstu pod wideo

Historia tragiczna

Gol i dwie asysty - oto ligowy bilans Paula Pogby w tym sezonie ligowym od 12 września. Dlaczego od 12 września? Bo w pierwszych czterech kolejkach, rozegranych od 14 sierpnia do 11 września, zanotował siedem asyst, w tym cztery na inaugurację przeciwko Leeds. Na tym jednak właściwie skończyła się przydatność Francuza dla zespołu. W poprzednim meczu z Liverpoolem, rozegranym w październiku, wyleciał z boiska za brutalny faul. Po zawieszeniu nie wrócił nawet do drużyny, bo leczył kontuzję uda, która wyeliminowała go z gry na dwie miesiące. Od powrotu w lutym miewał przebłyski, lecz generalnie wpisał się w marazm całej ekipy United.
Dziś na Old Trafford nikt o zdrowych zmysłach nie powinien zatem myśleć o przedłużeniu wygasającego 30 czerwca kontraktu Pogby. Saga z jego odejściem trwała przez kilka ostatnich okienek transferowych, Mino Raiola zwodził klub i media, sygnalizował rozstanie, później pojawiały się informacje o rozmowach ws. nowej umowy, ale finalnie skończy się to tak, jak chyba skończyć musi.
Historia reprezentanta Francji w Teatrze Marzeń to historia tragiczna. Wyłowienie 16-letniego Pogby z Francji, odejście za darmo, odkupienie po czterech latach z Turynu za rekordowe wtedy ponad 100 mln euro, wreszcie sześć sezonów naznaczonych tak geniuszem, jak i niesubordynacją dyscyplinarną, problemami zdrowotnymi, formą daleką od oczekiwanej. I nadchodzący smutny finał. Zmiana Pogby w 10. minucie rywalizacji na Anfield to symbol. Symbol straconych szans, symbol znużenia piłkarza klubem i klubu oraz jego kibiców piłkarzem.

Jak tlenu

Nie ma wątpliwości, że jednym z głównych problemów United jest szatnia. Zwracał na to uwagę już Jose Mourinho, który po odejściu z Manchesteru nie omieszkał wbijać sobie z Pogbą medialnych szpilek. Portugalczyk podważał profesjonalizm pomocnika i sugerował, że mentalnie Francuzowi daleko do poważnej piłki. Wymowne są też słowa Roya Keane’a, wypowiedziane jeszcze za kadencji Ole Gunnara Solskjaera:
- To Ci sami piłkarze, którzy wrzucili pod autobus Mourinho. I to samo zrobią z Ole - proroczo mówił Irlandczyk.
Pogba, z takim stażem w drużynie, naturalnie ma za kulisami sporo do powiedzenia. Szkoda, że sam nie był, nie jest i prawdopodobnie nigdy nie będzie autorytetem dla innych. O ile jego kontrowersyjna natura (i agent-szaleniec) schodziła na dalszy plan przy popisach na boisku, o tyle im gorzej gra (albo wcale nie gra) francuski zawodnik, tym uwypuklają się jego wady pozaboiskowe. Dlatego tę niezdrową relację trzeba przeciąć. Pogba wciąż jest i może być genialnym piłkarzem. Wygląda jednak na kogoś, kto potrzebuje zmiany środowiska jak tlenu.
Mimo widocznego zjazdu sportowego 29-latek nadal stanowi łakomy kąsek na rynku transferowym. Wprawdzie raczej nie spełnią się wieloletnie pogłoski o przenosinach do Realu Madryt, szczególnie że nie ma tam już Zinedine’a Zidane’a, ale po Pogbę i tak ustawi się kolejka zainteresowanych. A znając Mino Raiolę, wyścig o zakontraktowanie pomocnika być może wszedł już w decydującą fazę, a kto wie, czy nie dobiegł końca. Szczególnie, że holendersko-włoski superagent może od 1 stycznia legalnie negocjować przeprowadzkę klienta do innej drużyny.

Dwa kierunki

Gdzie Pogba mógłby odżyć i na nowo wspiąć się na futbolowe szczyty? Wydaje się, że są przede wszystkim dwa kluby, w których francuski piłkarz powinien się odnaleźć i wnieść tam coś ekstra. Po pierwsze i najważniejsze - w obu przypadkach całkowicie zmieniłby środowisko. I to na takie, które świetnie zna.
Numer jeden to pomysł najbardziej oczywisty, czyli powrót do Juventusu, w którym Paul przeżywał najlepszy okres w karierze. Co więcej, Juventusu sterowanego przez Massimiliano Allegriego, z którym Francuz owocnie współpracował w latach 2014-2016, właśnie w koszulce w biało-czarne pasy. W nowym-starym miejscu Pogba mógłby zyskać dawno niewidzianą u niego świeżość i znów pełnić rolę widowiskowego lidera linii pomocy. Szczególnie, że akurat w środku boiska “Juve” przydałby się ktoś na wyższym poziomie niż Arthur czy Adrien Rabiot. Pomocnik United musiałby pewnie nieco zejść z pensji, dla “Bianconerich” też byłby to niemały ubytek w budżecie, ale koniec końców są spore szanse, że na takim dealu nikt nie wyszedłby stratny. Z perspektywy turyńczyków - chyba warto podjąć to ryzyko.
Drugą realną opcją dla Pogby wydaje się być Paris Saint-Germain. Złośliwi powiedzą, że trudny charakter piłkarza w sam raz pasuje do podzielonej, gwiazdorskiej szatni w Parku Książąt. Tyle że media awizują spore zmiany w ekipie ze stolicy Francji. Zmarginalizowana ma zostać tzw. grupa południowoamerykańska, której przewodzą Leo Messi i Neymar. Do odejścia wytypowano Angela Di Marię, Leandro Paredesa oraz Mauro Icardiego. Jednocześnie w klubie ponoć myślą, by zespół w większej mierze składał się z lokalnych, francuskich graczy. Urodzony na przedmieściach Paryża Pogba, który zaczynał karierę w tamtejszych, juniorskich drużynach, doskonale wpisałby się w tę narrację. Może w ojczyźnie Paul częściej pokazywałby pozytywną twarz znaną z narodowej reprezentacji, a nie tę znudzoną, obojętną, kojarzoną z ostatnimi kilkunastoma (?) miesiącami w czerwonej części Manchesteru.
A propos Manchesteru - czy jest jakikolwiek argument przemawiający za pozostaniem Pogby w Teatrze Marzeń? Tak. Nowe otwarcie i zatrudnienie na stanowisku menedżera Erika ten Haga, co zostało już oficjalnie potwierdzone. Trener ma ułożyć zespół na własną modłę i przeprowadzić gruntowny remanent składu. Scenariusz, w którym ten Hag przekonuje Paula Pogbę do swojego projektu i gwarantuje mu w nim pierwszoplanową rolę, nie jest nierealny. Tu też znajdziemy jednak wątpliwości. Natury finansowej, bo nowy kontrakt dla Pogby to ogromne obciążenie dla budżetu United, a także natury sportowo-mentalnej, bo pozostaje pytanie, na ile Francuzowi starczy chęci, by z prolongowaną umową za ładną sumkę znów dawać z siebie 110% w miejscu, którego ma chyba serdecznie dosyć.
Reasumując, najbardziej prawdopodobny scenariusz zakłada rychłe odejście Paula Pogby z Manchesteru United i powrót do ojczyzny lub Turynu. Każdy inny krok pomocnika byłby zaskakujący. Choć komu jak komu, ale akurat Pogbie, i to w duecie z Mino Raiolą, trudno zarzucić przewidywalność.
***
Więcej o przyszłości Paula Pogby mówiliśmy w programie “Okno Transferowe” na naszym kanale Youtube. Poruszyliśmy też temat ogólnej rewolucji w United, a także wątki transferowe wokół Manchesteru City, Liverpoolu, Arsenalu czy Bayernu. Zapraszamy:

Przeczytaj również