Szef brazylijskiego futbolu zagrał w otwarte karty. Powiedział o wymarzonym selekcjonerze. "Podziwiam go"

Brazylia nie ma selekcjonera od zakończenia mundialu, gdy z kadrą rozstał się Tite. Na marcowe mecze towarzyskie drużynę tymczasowo przejął Ramon Menezes.

W Brazylii marzą o zatrudnieniu uznanego europejskiego fachowca. Od dłuższego czasu w tym kontekście pada nazwisko Ancelottiego. Co prawda kontrakt Włocha z Realem obowiązuje do połowy 2024 roku, ale ostatnio zaczęły się pojawiać głosy, że może zostać rozwiązany już po obecnych rozgrywkach. W Kraju Kawy, jak się wydaje, tylko na to czekają.

- Ancelotti jest szanowany przez piłkarzy. Nie tylko przez Ronaldo czy Viniciusa, ale wszystkich, którzy dla niego grali. Podziwiam go za uczciwość i konsekwencję. To topowy trener, który ma wiele osiągnięć. Mamy nadzieję, że będzie miał ich jeszcze więcej - powiedział Rodrigues.

- Ancelotti jest ulubieńcem nie tylko piłkarzy, ale też kibiców. Wszędzie w Brazylii jestem o niego pytany. Wszyscy mówią o nim w czuły sposób. Miejmy wiarę w Boga, poczekajmy na odpowiedni moment. Zobaczymy, czy uda nam się to zrobić - dodał.

Rodrigues zaznaczył, że brazylijska federacja nie podjęła formalnych rozmów z żadnym z kandydatów do prowadzenia kadry. Zamierza to zrobić dopiero w połowie kwietnia. Nazwisko nowego selekcjonera miałoby być ogłoszone do końca maja.

- Będziemy postępować etycznie, szanujemy obowiązujące kontrakty. Jesteśmy cierpliwi. Czekamy na odpowiedni moment do przeprowadzenia rozmów. Potrzebujemy trenera, ktory cieszy się szacunkiem i podziwem zawodników - podsumował Brazylijczyk.