Szokujące metody Jagiellonii Białystok. "Polska mafia. Liczyłem na głos, żonglując niewidzialną piłką"

Szokujące metody Jagiellonii Białystok. "Polska mafia. Liczyłem na głos, żonglując niewidzialną piłką"
screen
Polscy dziennikarze dotarli do rozmowy Sebastiana Rajalakso z "Aftonbladet". Kilka miesięcy temu Szwed opowiedział o kulisach rozstania z Jagiellonią Białystok. - Trener podawał mi niewidzialną piłkę i kazał strzelać - oznajmił.
Sebastian Rajalakso trafił do stolicy Podlasia w styczniu 2014 roku. Jego przygoda z klubem nie trwała jednak długo. Po niecałych sześciu miesiącach zawodnik rozstał się z Jagiellonią. Choć od tamtych wydarzeń minęło już kilka lat, to Szwed wrócił do tego, co spotkało go w Białymstoku.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Od początku treningi były najbardziej chorą rzeczą, w jakiej kiedykolwiek uczestniczyłem. Mieliśmy zajęcia 4 razy dziennie przez 3 tygodnie pod rząd - rozpoczął Rajalakso.
Gdy Szwed dołączył do Jagiellonii, drużyną opiekował się Piotr Stokowiec, ale ten w kwietniu 2014 roku został zwolniony. Nowym trenerem wybrano Michała Probierza, który nie widział dla Rajalakso miejsca w składzie. W związku z tym włodarze klubu chcieli się pozbyć niechcianego zawodnika. Pomocnik nie miał jednak zamiaru rezygnować z kontraktu i w efekcie został odsunięty od pierwszej drużyny.
- Pewnego dnia wezwali mnie wcześnie rano do klubu. Tam rzucili jakiś papier po polsku, stanęli nade mną i kazali podpisać. Odmówiłem, ale od razu pomyślałem, czy ja w ogóle powinienem tu siedzieć sam z polską mafią. Wskazywali na papier i kazali podpisywać. Gdy odmówiłem do pokoju wszedł starszy Pan. Przedstawili mi go, jako mojego nowego trenera. Od tego momentu trenowałem codziennie o 6:00 rano od poniedziałku do niedzieli. Biegałem po kilka godzin po lesie. Potem musiałem jechać na drugi koniec miasta, aby się zameldować i na śniadanie - dodał.
- Od 11:00 puszczali mi kasety z teorią piłki nożnej po polsku. Potem lunch i znowu trening przez kilka godzin. Często kazali mi grać w berka samemu przez kilka godzin. Mówili, że będę tak codziennie, póki nie rozwiążę kontraktu. Potem nadeszła faza trzecia. Zabrali mnie na arenę lekkoatletyczną, gdzie trenowałem lekkoatletykę. Musiałem biegać, podczas gdy rzucali we mnie dyskiem i oszczepami. Zawsze musiałem być czujny - podkreślił.
- Pewnego dnia trener rzekł do mnie, że będziemy ćwiczyć technikę. Powiedziałem, że no tak, ale nie mamy piłek. Trener odpowiedział, że no i co z tego! Musiałem żonglować 100 razy, ale bez piłki! Liczyłem na głos, żonglując niewidzialną piłką. Potem trener podawał mi niewidzialną piłkę i kazał strzelać - zaznaczył.
Rajalakso łącznie dla Jagiellonii zagrał w 7 spotkaniach. Ostatecznie Szwed w maju 2014 roku podpisał porozumienie z włodarzami klubu i opuścił drużynę.
Redakcja meczyki.pl
Daniel Makarewicz26 Jul 2020 · 09:23
Źródło: "Aftonbladtet", twitter.com/Piotrowicz17/ONET Sport

Przeczytaj również