Tak wściekłego Kloppa jeszcze nie widzieliście. Najlepsze potyczki menedżera Liverpoolu FC z Thomasem Tuchelem

Tak wściekłego Kloppa jeszcze nie widzieliście. Najlepsze potyczki menedżera Liverpoolu z Thomasem Tuchelem
Alan Stanford & Russel Hart - Focus Images / MB Media / PressFocus
Juergen Klopp i Thomas Tuchel staną dziś wieczorem naprzeciwko siebie po raz pierwszy na boiskach Premier League. Jest na co czekać. Podczas poprzednich konfrontacji zespołów prowadzonych przez dwóch najlepszych niemieckich trenerów emocje niejednokrotnie sięgały zenitu.
Byli szkoleniowcy Mainz i Borussii Dortmund zmierzyli się ze sobą łącznie aż 14 razy w rozgrywkach Bundesligi oraz europejskich pucharów. Bilans ich dotychczasowych pojedynków jest zdecydowanie bardziej korzystny dla Juergena Kloppa. Nie oznacza to jednak, że drużynom Thomasa Tuchela nie zdarzało się “uszczknąć” nosa faworyzowanym zazwyczaj rywalom, prowadzonym przez starszego kolegę po fachu. Tak bardzo, że ten ostatni musiał odgryzać się następnie w prawdziwie wielkim stylu. Przypominamy najsłynniejsze konfrontacje obu niemieckich szkoleniowców.
Dalsza część tekstu pod wideo

Mainz 1-0 Borussia Dortmund

Thomas Tuchel i Juergen Klopp spotkali się po raz pierwszy na trenerskich ławkach w sezonie 2009/10. Obecny opiekun Chelsea debiutował wtedy na poziomie Bundesligi jako szkoleniowiec beniaminka z Moguncji. Tymczasem aktualny menedżer Liverpoolu nie śmiał jeszcze wówczas marzyć o spektakularnych sukcesach, jakie dopiero w kolejnych latach stały się jego udziałem w Dortmundzie.

Premierowa konfrontacja zespołów prowadzonych przez obu panów, jesienią na Signal Iduna Park, zakończyła się bezbramkowym remisem. Wiosną, na kilka kolejek przed końcem sezonu, nieoczekiwanie lepsza okazała się za to drużyna Tuchela. Skromnie pokonując walczącą o awans do Ligi Mistrzów Borussię, Mainz zapewniło sobie utrzymanie w lidze. Kloppowi nie udał się z kolei tym samym pierwszy trenerski powrót na stadion klubu, z którego wypłynął wcześniej na “wielkie wody”.
Ekipa Tuchela zakończyła tamte rozgrywki na dziewiątym miejscu w tabeli Bundesligi. Podopieczni Kloppa uplasowali się na piątej lokacie. Do startu w eliminacjach Champions League Borussii zabrakło wtedy pięciu punktów. Czyli dokładnie tylu, ile straciła we wspomnianym sezonie w meczach przeciwko Mainz.

Mainz 0-2 Borussia Dortmund

Kiedy oba zespoły zmierzyły się ze sobą po raz kolejny, gra toczyła się już o najwyższą stawkę. Pod koniec października 2010 roku do sensacyjnego lidera Bundesligi przyjechał nieoczekiwany wicelider. Mainz wygrało wcześniej osiem z pierwszych dziewięciu meczów. Borussia zwyciężyła siedmiokrotnie i raz zremisowała.

“Do trzech razy sztuka”, mógł powiedzieć sobie jednak Juergen Klopp, który z tego pojedynku z Thomasem Tuchelem wyszedł wreszcie z tarczą. Triumf BVB zapewniły trafienia Mario Goetze oraz Lucasa Barriosa, a także obrona Romana Weidenfellera, który przy stanie 0:1 obronił rzut karny wykonywany przez późniejszego reprezentanta Polski - Eugena Polanskiego. Borussia zepchnęła Mainz z pierwszego miejsca w tabeli, którego nie oddała już do końca sezonu.

Borussia Dortmund 1-1 Mainz

Ekipa Tuchela sama zanotowała jednak wtedy najlepszy sezon w historii klubu, kończąc rozgrywki na piątej pozycji. Wiosną urwała też zmierzającej po tytuł drużynie z Dortmundu kolejne dwa punkty na Signal Iduna Park. I to w jakich okolicznościach! Widzieliście kiedyś wściekłego Juergena Kloppa? Ale chyba nigdy tak jak wtedy.

O co poszło? Borussia prowadziła z Mainz 1:0, kiedy w samej końcówce meczu w fizycznym starciu ucierpiał środkowy obrońca BVB, a wcześniej zespołu z Moguncji - Neven Subotić. Goście nie przejęli się jednak zdrowiem leżącego na murawie byłego kolegi. Przy rozlegających się, coraz głośniejszych gwizdach z trybun rozegrali atak i doprowadzili do wyrównania. Tuchel wpadł w euforię. Klopp po prostu wyszedł z siebie.

Mainz 1-2 Borussia Dortmund

“Uczeń przerósł mistrza, po czym ten wskazał temu pierwszemu miejsce w szeregu”, tak można by podsumować pięć sezonów konfrontacji Thomasa Tuchela z Juergenem Kloppem na stadionach Bundesligi. Podczas gdy obecny menedżer Liverpoolu wygrał tylko jedno z pierwszych czterech spotkań z młodszym kolegą po fachu, w kolejnych sześciu zwyciężał już za każdym razem.

Najbliżej sprawienia jeszcze jednej niespodzianki zespół Tuchela był na początku sezonu 2011/12. Mainz prowadziło wtedy z broniącą mistrzowskiej patery Borussią, zanim do wyrównania - po podaniu Roberta Lewandowskiego - doprowadził w drugiej połowie Ivan Perisić, a w 90. minucie losy meczu rozstrzygnął gol Łukasza Piszczka. Później było już tylko gorzej. Drużyna z Moguncji niemal zawsze stawiała BVB niełatwe warunki, ale ostatecznie ulegało kolejno: 1:2, 1:2, 0:2, 1:3 i 2:4.

Liverpool 4-3 Borussia Dortmund

- Liverpool wrócił zza światów! - krzyczał do mikrofonu brytyjski sprawozdawca telewizyjny, kiedy, według naocznych świadków, stadion Anfield wydawał unieść się w górę w doliczonym czasie gry rewanżowego spotkania ćwierćfinału Ligi Europy w sezonie 2015/16. Tamtego szalonego wieczoru Juergen Klopp, już jako menedżer Liverpoolu, raz jeszcze znalazł sposób na Thomasa Tuchela, prowadzącego już wtedy Borussię Dortmund. W jednym z najbardziej dramatycznych meczów przynajmniej w najnowszej historii piłki nożnej.

W ramach przypomnienia: Liverpool przegrywał z BVB 0:2 i 1:3 (a w dwumeczu 2:4), zanim ruszył w równie niespodziewaną, co szaloną pogoń za rywalem. Wszystko zwieńczyła w 91. minucie bramka Dejana Lovrena. Tu nie ma co pisać. To trzeba obejrzeć ponownie!

Liverpool 3-2 Paris Saint-Germain

Jeśli dzisiejsza, trzecia konfrontacja zespołów prowadzonych przez Juergena Kloppa i Thomasa Tuchela rozegrana na Anfield, dostarczy przynajmniej zbliżonych emocji do dwóch poprzednich, przed nami prawdziwa, piłkarska uczta.

Na początku sezonu 2018/19 Liverpool rozpoczął marsz po szósty triumf w Pucharze Europy od domowej wygranej nad prowadzonym przez nowego wówczas trenera Paris Saint-Germain. Losy tamtej rywalizacji znowu rozstrzygnęły się w doliczonym czasie gry. Tym razem to drużyna Tuchela wystąpiła jednak w roli goniącej wynik. Liverpool prowadził 2:0 już w pierwszej połowie. PSG doprowadziło do remisu w końcówce. O ostatecznym rezultacie przesądził gol z 92. minuty autorstwa Roberto Firmino.

Paris Saint-Germain 2-1 Liverpool

Thomas Tuchel okazał się lepszy w zaledwie dwóch z dotychczasowych 14 starć z Juergenem Kloppem. Wygrał za to to ostatnie, które - o mały włos - nie zadecydowało o tym, że późniejszy triumfator Ligi Mistrzów nie przeszedłby pomyślnie przez fazę grupową rozgrywek.

W rewanżowym spotkaniu na Parc des Princes triumfowali gospodarze, którzy wyszli na dwubramkowe prowadzenie już przed przerwą, zanim straty zmniejszył z rzutu karnego James Milner. PSG wyszło z grupy z pierwszego miejsca, po czym sensacyjnie odpadło w 1/8 finału po dwumeczu z Manchesterem United. Szkoleniowcowi paryżan na osłodę pozostało wtedy pierwsze zwycięstwo nad zespołem prowadzonym przez słynnego rodaka od ponad ośmiu lat.
Jakiego meczu pomiędzy drużynami prowadzonymi przez Juergena Kloppa i Thomasa Tuchela spodziewacie się dzisiejszego wieczoru na Anfield? To w końcu będzie spotkanie bardzo istotne dla układu tabeli Premier League.

Przeczytaj również