"Tak wyrabia się markę w mocnej lidze". Polski bramkarz imponuje. "Bezbłędny występ" [POLACY ZA GRANICĄ]

"Tak wyrabia się markę w mocnej lidze". Polski bramkarz imponuje. "Bezbłędny występ" [POLACY ZA GRANICĄ]
Foto FEP/SIPA USA/PressFocus
Jeden swoim golem "podpalił" stadion, drugi został pożegnany w iście królewskim stylu. Kapitalnie spisywali się też bramkarze. Możemy być dumni z wielu polskich piłkarzy, którzy imponowali na przełomie roku.
Dodajmy, że póki co bez gola po mundialu jest Robert Lewandowski, który wprawdzie grał w meczu Barcelony z Espanyolem, ale aktualnie odbywa karę zawieszenia za gesty wobec sędziego w listopadowym starciu z Osasuną.
Dalsza część tekstu pod wideo
***

GOLE I ASYSTY

“Podpalił” stadion

W pierwszy dzień 2023 r. kapitalnie zaprezentował się Przemysław Frankowski. Wahadłowy Lens otworzył wynik hitowego starcia z PSG. Polak przytomnie dopadł do piłki w polu karnym i trafił do bramki strzeżonej przez Gianluigiego Donnarummę.
Gol napędził “Franka”, który trzymał równy poziom do ostatnich minut gry. Lens zaś ograło paryskiego giganta i w ligowej tabeli traci do niego zaledwie cztery punkty. 27-latek wylądował w jedenastkach kolejki. Nie szczędzono mu pochwał.
- Szybko “podpalił” stadion, gdy wykorzystał swobodę w obronie PSG i oszukał Donnarummę. Nie oszczędzał się, zawsze był widoczny, by zaproponować kolegom rozwiązanie. Doskonale blokował też ofensywę PSG - zauważyli dziennikarze “Footmercato”.
- Wykonał dobrą robotę. Od pierwszych minut nabierał pewności siebie. Był pewny w obronie i nadal wykonywał akcje ofensywne - to z kolei laurka od serwisu “Maxifoot”.

Wygrywają bez przerwy

Osiem ligowych zwycięstw z rzędu ma na koncie Juventus Arkadiusza Milika i Wojciecha Szczęsnego. “Stara Dama” nie gra pięknie, ale jest skuteczna, cytując klasyka, zarówno w defensywie, jak i ofensywie. Turyńczycy udowodnili to w minionym tygodniu. Najpierw w okropnych męczarniach pokonali Cremonese. Zwycięską bramkę w doliczonym czasie gry strzelił Milik. Napastnik bezbłędnie wykonał rzut wolny, wprawiając “Bianconerich” w ekstazę.
Analitycy firmy “Opta” wyliczyli, że był to czwarty gol reprezentanta Polski z rzutu wolnego w Serie A. Daje mu to skuteczność 33,33%, gdyż 28-latek podjął 12 prób tego typu uderzeń. To najlepszy wynik w rozgrywkach od 18 lat pośród piłkarzy, którzy wykonali minimum trzy wolne.
Snajper “Juve” został też doceniony za niezłą zmianę w starciu z Udinese, również wygranym 1:0. Choć tym razem do siatki nie trafił, to jego wejście dało drużynie pozytywny impuls w ataku.
Dwie wygrane do zera to również zasługa Wojciecha Szczęsnego, który szczególnie za interwencje w drugim ze spotkań zebrał sporo pochwał. W pierwszym był jednak o włos od dużej wpadki. Zobaczcie sami:
Statystyki Szczęsnego w tym sezonie ligowym są wyborne. Bohater mundialu wpuścił jedynie trzy bramki, dziewięć razy zachowując czyste konto. Kosmiczny wynik.

Pech Puchacza

Wracając do strzelców, znów przypomniał o sobie Adrian Mierzejewski, który na koniec roku zamknął sezon ligi chińskiej. Zrobił to z przytupem, strzelając elegancką bramkę z dystansu po indywidualnej akcji. Trafienie pomocnika Henan obejrzycie od [2:06:58]:
Pecha miał za to Tymoteusz Puchacz, który mógł zaliczyć wymarzony debiut dla Panathinaikosu. Jego gol nie został jednak uznany.
***

INNE WYDARZENIA

Piękne pożegnanie Klicha

Pożegnanie klubowej legendy w iście królewskim stylu - tak można opisać ostatnie chwile Mateusza Klicha w trykocie Leeds United. W zeszłym tygodniu “Clichy” zamknął kilkuletni, bogaty rozdział kariery na Elland Road, rozgrywając ostatnie minuty dla “Pawi” przeciwko West Hamowi. Pomocnik dał bardzo dobrą zmianę, choć jeszcze lepsze od jego gry były obrazki po finałowym gwizdku sędziego. Polak pożegnał się z kibicami, ci śpiewali na jego cześć, zaś koledzy z zespołu ubrali koszulki z numerem i nazwiskiem Klicha, tworząc dla niego honorowy szpaler. A dyrektor sportowy Victor Orta, odpowiedzialny za pozyskanie “Clichy’ego” do Leeds w 2017 r., symbolicznie “zawiązał” piłkarzowi sznurówki.
Mateusz Klich napisał do fanów “Pawi” specjalny list, dziękując całemu klubowi i jego ludziom za czas spędzony na Elland Road. Kibice z kolei już tęsknią za Polakiem, czego dali dowód w trakcie pucharowego spotkania z Cardiff (2:2), gdy drużyna Jessego Marscha niemiłosiernie męczyła się z niżej notowanym rywalem, cierpiąc na brak jakości w drugiej linii. Sympatycy Leeds również skierowali do pomocnika wyjątkowy list.
- Kiedy niespodziewanie znalazłeś się w pierwszym składzie Bielsy w 2018 roku, mało kto przewidziałby, że opuścisz to samo boisko na Elland Road ponad cztery lata później jako bohater, chwalony i kochany przez fanów Leeds - napisali.
Więcej o wyjątkowym czasie spędzonym przez Klicha w Leeds przeczytacie TUTAJ. Teraz reprezentant Polski będzie reprezentował D.C. United z MLS. O tym, co go tam może czekać, dowiecie się szerzej W TYM MIEJSCU.

Popisy i kłopoty

Ostatnie spotkanie “Clichy’ego” w Leeds prawdopodobnie zakończyłoby się zwycięstwem jego zespołu, gdyby nie Łukasz Fabiański. Golkiper West Hamu bronił jednak jak w transie i uratował “Młotom” cenny remis. To w ogóle był udany tydzień polskiego weterana, bo w weekend “Fabian” zagrał na zero z tyłu w Pucharze Anglii przeciwko Brentford. Być może pucharowa wygrana odwróci złą kartę, bo West Ham od dłuższego czasu prezentuje się znacznie poniżej możliwości. Mimo że do Fabiańskiego akurat rzadko można mieć pretensje.
Gorzej ma się sprawa z biało-czerwonym duetem z Aston Villi. Wprawdzie w Nowy Rok Matty Cash i Jan Bednarek w roli zmienników dołożyli małe cegiełki do efektownej wygranej z Tottenhamem na wyjeździe (2:0), ale w kolejnych dniach obniżyli loty. Najpierw przesiedzieli na ławce cały ligowy mecz z Wolves (1:1). Następnie pojawili się w podstawowym składzie pucharowego starcia z Steveange, tyle że “The Villans” sensacyjnie przegrali to spotkanie po dwóch golach rywali w końcówce. Marne to pocieszenie, że Polacy nie byli zamieszani w stratę bramek. Cash zszedł z kontuzją pachwiny w 71. minucie, Bednarka “wyręczyli” inni. Ogólnie jednak odpadnięcie Aston Villi z Pucharu Anglii to kiepska wiadomość dla poszukujących minut reprezentantów Polski.
Pozytywem płynącym z Wysp Brytyjskich jest zaś powrót do treningów Jakuba Modera. Piłkarz Brighton krok po kroku zbliża się do gry.

Bohater

Kontuzję w pełni wyleczył już inny rekonwalescent, Bartłomiej Drągowski, któremu uraz zabrał udział w mistrzostwach świata. Bramkarz Spezii wrócił do składu na weekendowy mecz z Lecce (0:0) i został bohaterem drużyny Luki Gottiego. Bronił bezbłędnie, ratując jej jeden, cenny punkt. Z nim między słupkami Liguryjczycy są zdecydowanie pewniejsi.
- Kilkukrotnie ratował wynik dobrymi, a nawet widowiskowymi interwencjami - chwalił go “Eurosport”, wybierając najlepszym piłkarzem Spezii w tym spotkaniu.
Skrót tego spotkania obejrzycie TUTAJ.
Pewniakami w podstawowej jedenastce zespołu są także Jakub Kiwior i Arkadiusz Reca (obaj grali jeszcze w zremisowanym 2:2 starciu z Atalantą). Polską kolonię w klubie prawdopodobnie uzupełni Szymon Żurkowski, który według włoskich mediów na dniach wyrwie się z Fiorentiny, by dołączyć do trzech rodaków.

Nie do końca kolorowo

Innym Polakom w Serie A szło w ostatnich dniach różnie. Szału nie robili ani Piotr Zieliński (zmieniony z Interem, z Sampdorią z ławki), ani Krzysztof Piątek (zmieniony z Milanem, z Torino z ławki), ani Karol Linetty (kilka minut z Hellasem, zmieniony w 53. minucie z Salernitaną). Nicola Zalewski był z kolei o włos od gola z Milanem na San Siro. Po jego indywidualnej akcji i uderzeniu piłka minimalnie minęła słupek. Generalnie Nico grał dość nierówno, ale na tle całego zespołu wypadł całkiem nieźle. “Giallorossi” wywieźli z Mediolanu cenny punkt uratowany w samej końcówce.
Walka o Scudetto nabiera więc rumieńców. Na czele tabeli z siedmioma punktami przewagi nad Juventusem i Milanem widnieje Napoli. Jeśli neapolitańczycy wygrają mistrzostwo, będzie mógł je świętować nie tylko Zieliński, ale i Bartosz Bereszyński. “Bereś” pożegnał się z Sampdorią zwycięskim spotkaniem z Sassuolo (2:1), a już kilka dni później oglądał z ławki Napoli triumf nad dopiero co opuszczonym zespołem. Zobaczymy, ile pogra przy solidnych Giovannim Di Lorenzo i Mario Ruim.
W roli rezerwowego nową rundę gier rozpoczął Sebastian Walukiewicz z Empoli. W podstawowej jedenastce Hellasu widzieliśmy za to Pawła Dawidowicza (90 min z Torino). Dziś jego drużyna zmierzy się z Cremonese.

Jak w transie

Zaczęliśmy od Francji, kończymy na Francji. W Nowy Rok doskonale wszedł Mateusz Wieteska, który wraz z kolegami z Clermont bez straty gola (1:0) wywiózł trzy punkty z Lyonu. Równie dobry humor mógł mieć Mateusz Lis, bramkarz wypożyczony z Southampton do Troyes. Były golkiper m.in. Wisły Kraków rozpoczął 2023 w podstawowym składzie ekipy z Ligue 1 i udowodnił, że zasłużył na tę szansę. Rozegrał bezbłędne zawody przeciwko Nantes (0:0, skrót TUTAJ) i poprawił je udanym występem przeciwko Strasbourgowi (3:2). Tak wyrabia się markę w mocnych rozgrywkach! Gratulujemy.

Przeczytaj również