"Ten sezon to dla nich katastrofa". Niedawno strzelcy wyborowi, teraz piłkarze bez zdrowia i formy

"Ten sezon to dla nich katastrofa". Niedawno strzelcy wyborowi, teraz piłkarze bez zdrowia i formy
Nicolo Campo / PressFocus
Jeszcze do niedawna trudno było wyobrazić sobie Atalantę Bergamo bez Duvana Zapaty i Luisa Muriela. Dwóch niezwykle bramkostrzelnych napastników. W tym sezonie obaj są jednak daleko od optymalnej formy, a odpowiedzialność za poczynania ofensywne zespołu spadła na zupełnie innych graczy.
Łączy ich narodowość, przynależność klubowa i fakt, że przez ostatnie lata naprawdę znakomicie spisywali się w barwach Atalanty. Zazwyczaj w podstawowym składzie na murawę wybiegał jeden z nich, a drugi robił za zmiennika. Uzupełniali się jednak znakomicie, co pokazują m.in. statystyki.
Dalsza część tekstu pod wideo
Zapata dołączył do drużyny przed rozpoczęciem sezonu 2018/19. Muriel rok później.
  • Sezon 2018/19 - 28 goli i 8 asyst Zapaty,
  • Sezon 2019/20 - 19 goli i 9 asyst Zapaty, 19 goli i 1 asysta Muriela,
  • Sezon 2020/21 - 19 goli i 14 asyst Zapaty, 26 goli i 11 asyst Muriela
  • Sezon 2021/22 - 13 goli i 7 asyst Zapaty, 14 goli i 10 asyst Muriela
Łącznie 139 zdobytych bramek i 60 asyst przez cztery sezony! Liczby naprawdę fenomenalne, które w ogromnym stopniu przyczyniły się do tego, że Atalanta trzy razy z rzędu, w 2019, 2020 i 2021 roku kończyła Serie A na podium, czego nie dokonała nigdy wcześniej. Ponadto dwukrotnie wyszła z grupy Ligi Mistrzów, raz docierając do ćwierćfinału, a raz kończąc swoją przygodę na 1/8 finału.
Już w poprzednim sezonie można było zauważyć lekką zadyszkę kolumbijskiego duetu, ale nie trzeba było jeszcze wtedy bić na alarm. Zapatę z rytmu wybiła kontuzja mięśniowa, przez którą pauzował praktycznie trzy miesiące między styczniem i kwietniem.
Zapata
Transfermarkt
- Tak naprawdę to do stycznia w zeszłym sezonie Zapata był jeszcze kluczową postacią w Atalancie. Właściwie trudno było sobie Atalantę bez Zapaty wyobrazić - mówi nam Dominik Guziak, komentator Eleven Sports i ekspert od włoskiej piłki.
Muriel też z różnych względów przegapił sporo spotkań, ale na finiszu rozgrywek znów wyglądał solidnie.
- Był wtedy właściwie jedynym, który regularnie strzelał - wspomina nasz rozmówca.

Dwa gole przez pół roku

Biorąc pod uwagę wcześniej wymienione statystyki, trudno uwierzyć w fakt, że na początku marca, a więc ponad pół roku po rozpoczęciu trwającego właśnie sezonu, Zapata i Muriel zgromadzili łącznie… dwa strzelone gole. Po jednym na głowę. Pierwszy z wymienionych trafił do siatki 9 listopada 2022 roku podczas spotkania ligowego z Lecce. Drugi czeka na bramkę jeszcze dłużej, bo od rozgrywanego 9 października spotkania z Udinese. Niebywałe.
Skąd taki zjazd? Powodów może być kilka. Zapata ponownie nie jest okazem zdrowia, co na pewno nie ułatwia mu powrotu do optymalnej formy. Przez kontuzje był poza kadrą meczową w trakcie dziewięciu kolejek tego sezonu Serie A. Pauzował we wrześniu i październiku, a ostatnio też nie jest do dyspozycji trenera. Mimo wszystko spędził jednak na murawie 787 minut. Odpowiedni czas, by strzelić więcej niż jednego gola.
Jeszcze rzadziej w tym sezonie gra Muriel. On uzbierał 673 minuty. A to wypadał przez problemy zdrowotne, a to raz czy drugi musiał odcierpieć karę zawieszenia za kartki.
- Mam wrażenie, że Muriel już bardziej przeszkadza. Wchodzi z ławki, a kiedyś wchodząc z ławki był przecież asem w rękawie Gasperiniego. Masę bramek zdobywał jako rezerwowy. Teraz nie daje nic - podkreśla Guziak.
Faktycznie. Tak wyglądało to kiedyś:

Odpowiedzialność na nowych nabytkach

Wobec problemów Zapaty i Muriela za poczynania ofensywne Atalanty odpowiadają w tym sezonie przede wszystkim Ademola Lookman i Rasmus Hojlund. Pierwszy przyszedł do zespołu przed sezonem z RB Lipsk, drugi z austriackiego Sturmu Graz. Ze świetnej strony pokazuje się zwłaszcza Nigeryjczyk. W samej Serie A zdobył już 12 bramek i dorzucił do tego pięć asyst, co daje mu aktualnie trzecie miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców rozgrywek. Lepsi pod tym względem są jedynie jego rodak Victor Osimhen z Napoli, a także Lautaro Martinez z Interu.
- Atalanta miała w tym sezonie wiele takich meczów, gdzie nie tworzyła wielu sytuacji i chodziło o to, by tę jedną, dwie czy trzy maksymalnie wykorzystać. Zdobyć powiedzmy z trzech sytuacji dwa gole. I Lookman takim piłkarzem jest. On się nie myli. Jest idealny do takich spotkań. Poza skutecznością jest też w stanie zrobić Hojlundowi miejsce, ściągnąć na siebie dwóch, trzech obrońców - wychwala Nigeryjczyka komentator Eleven Sports.
Powoli rozkręca się też Hojlund. 20-letni Duńczyk strzelił w tym sezonie siedem goli, ale sześć z nich już w nowym roku. Jest więc na fali wznoszącej i cieszy się dużym zaufaniem Gian Piero Gasperiniego. Gra jednak inaczej niż kolumbijskie “dziewiątki” Atalanty.
- Muriel był szybkim zawodnikiem mimo lekkiego brzuszka, ale tutaj dokładasz jeszcze warunki fizyczne, co jest bonusem u Hojlunda. On gra inaczej. Nie bawi się w wyciąganie obrońców wyżej, w szukanie miejsca. Najlepiej czuje się moim zdaniem wtedy, kiedy wpada rozpędzony w linię obrony. Szybka gra mu bardzo odpowiada - tłumaczy Guziak.
Sama Atalanta ostatnio nie spisuje się najlepiej. Przegrała cztery z pięciu poprzednich spotkań, trzykrotnie nie zdobywając nawet jednej bramki, co znanej z ofensywnej gry drużynie na przestrzeni ostatnich lat nie zdarzało się często. Zespół w tym sezonie gra jednak inaczej. Pachnie nieco “starą Atalantą”, co niekoniecznie sprzyja Zapacie czy Murielowi.
- Oni obaj lepiej odnajdywali się w Atalancie, która grała po staremu, czyli szybko rozgrywając, mając posiadanie piłki na poziomie 60-70%, siedząc rywalowi na głowie, dominując, a w tym sezonie, szczególnie jesienią, Atalanta często grała i gra inaczej. To powiedzmy są jeszcze pozostałości ze starego świata, ze starej Atalanty. Oczywiście są piłkarze, którzy się odnajdują i w tej nowej Atalancie, inaczej grającej, i tej starej, tyle że - mam wrażenie - w większości to piłkarze defensywni. W defensywie wiadomo, Gasperini w sezon czy pół sezonu tak dużo nie zmieni, jak w ofensywie. Stąd jemu nowi piłkarze potrzebni byli do zmiany sposobu gry w ofensywie - uważa nasz rozmówca.

“Bez nich nigdzie nie dojdziemy”

Mimo wszystko Bergamo może tęsknić za Zapatą i Murielem. Oni w zdrowiu i formie praktycznie zawsze gwarantowali gole. Zdaje sobie z tego sprawę również szkoleniowiec zespołu.
- Bez najlepszego Muriela i najlepszego Zapaty nigdzie nie dojdziemy. Jednak w piłce nożnej wszystko jest dynamiczne, nie ma nic statycznego. Może strzelą jutro i wszystko się zmieni - mówił kilka tygodni temu Gasperini.
Od słów wypowiedzianych na początku lutego nic się jednak nie zmieniło. Zapata rozegrał 27 minut w meczach z Sassuolo oraz Lazio, potem znów wypadł z gry przez kontuzję. Muriel z kolei zapisał się w protokole… czerwoną kartką, przez którą pauzował w jednym spotkaniu. Ostatnio dostawał swoje szanse jako zmiennik, ale bez jakiegokolwiek efektu.

Co z przyszłością Kolumbijczyków?

Zapata i Muriel latami świetnej gry w barwach Atalanty zapracowali sobie na kredyt zaufania i cierpliwość. Trudno jednak prognozować, jak potoczy się ich przyszłość, bo kontrakty 31-letnich Kolumbijczyków wygasają w czerwcu 2024 roku. Latem klub z Bergamo będzie miał więc ostatnią szansę, by jeszcze cokolwiek na nich zarobić.
- Atalanta będzie miała raczej więcej korzyści z Lookmana, Hojlunda. I finansowo, i sportowo. Wiadomo, Zapata miał fenomenalne momenty. Muriel też. Przyszedł jednak w Atalancie taki sezon przejściowy. Przychodzi powoli czas na pilkarzy, którzy byli podporą zespołu. Wydaje mi się, że ten sezon jest naturalnym momentem na zmianę napastników - twierdzi Guziak.
Zdaniem eksperta Eleven Sports z Zapatą można wiązać jeszcze nadzieje. Z Murielem już niekoniecznie.
- Zapata moim zdaniem jeszcze mógłby dać sporo zespołowi. Na miejscu Atalanty bym się go nie pozbywał. Czy Muriel będzie jeszcze w stanie wejść na wysoki poziom? Nie wydaje mi się.

Przeczytaj również