"Byłam molestowana przez prawie trzy lata". Wstrząsające wyznanie byłej tenisistki

Była tenisistka Selima Sfar w rozmowie z "L'Equipe" zdecydowała się na przerażające wyznanie. Tunezyjka była molestowana przez trenera od 12. roku życia.
Wszystko zaczęło się od wyjazdu Tunezyjki do Francji. W związku z chęcią zostania profesjonalną tenisistką, w wieku 12 lat Sfar przybyła do Europy, gdzie pod swoje skrzydła przygarnął ją szkoleniowiec Regis de Camaret ze szkoły tenisowej Biarritz. Trener miał rozwijać umiejętności sportowe Tunezyjki, lecz w rzeczywistości okazał się bezwzględnym oprawcą, który uczynił z życia zawodniczki piekło.
46-latka w ostatnich dniach w wywiadzie z "L'Equipe" po raz pierwszy w życiu opowiedziała o tym, co spotkało ją w przeszłości. Do pierwszych kontaktów seksualnych zainicjowanych przez de Camareta miało dojść zaraz po przylocie młodej tenisistki do Francji, w trakcie podróży z Bordeaux do Biarritz.
- W połowie podróży, była pierwsza w nocy, zatrzymał się na poboczu drogi i zaczął mnie dotykać, robić mi różne rzeczy. Wtedy nawet nie wiedziałam, co się dzieje, nic nie rozumiałam. 35 lat temu były inne czasy. 12 lat wtedy to nie to samo, co 12 lat teraz. Wiedziałam tylko, że jest on jednym z najlepszych trenerów na świecie - wyznała Sfar.
- Dotarliśmy do niego późno. Na górze była jego córka i sypialnia, ja spałam na wersalce na dole. Poszłam spać i godzinę lub dwie później obudziłam się, gdy mnie dotykał. Bardzo szybko przeszedł od dotykania do gwałtu. Byłam sparaliżowana, nie mogłam się ruszyć. Byłam molestowana przez prawie trzy lata - dodała Tunezyjka.
Ostatecznie bezbronna zawodniczka podjęła decyzję o wyjeździe z kraju. Zdecydowała się zatem na wyjazd do Londynu, gdzie nie korzystała już z usług żadnego szkoleniowca. Sfar trenowała samodzielnie przez sześć godzin dziennie, aby spełnić marzenie i awansować do pierwszej setki rankingu WTA.
Tunezyjce udało się osiągnąć cel w 2001 roku. Wtedy pojawiła się na najwyższym miejscu w zestawieniu w karierze, plasując się na 75. pozycji. Zakończyła karierę piętnaście lat temu, jednak przez cały czas nie mogła wymazać z pamięci koszmarnych wspomnień.
- 25 lat zajęło mi przyznanie się do tego przed samą sobą, a 35 lat mówienie o tym publicznie. Odczuwałam niewyobrażalny ból za każdym razem, gdy to słyszałam. Podczas procesu przypomniałam sobie piekło, którego doświadczyłam i mroczne myśli, które pojawiły się w mojej głowie - powiedziała była tenisistka.
- W trakcie mojej kariery tenisowej za każdym razem, gdy byłam o krok od wielkiego zwycięstwa, zamierałam. Najtrudniejsze do osiągnięcia przez te wszystkie lata było wyeliminowanie poczucia winy i wstydu. Nawet w mojej rodzinie niektórzy ludzie mówili mi, dlaczego nie powiedziałeś "nie". To najgorsza rzecz, jaką mogłam usłyszeć - zakończyła.
W 2014 roku francuski szkoleniowiec doczekał się zasłużonej kary. Regis de Camaret został skazany na 10 lat więzienia za gwałt na dwóch nieletnich dziewczętach. Oskarżenia o molestowanie seksualne wniosło jednak łącznie blisko dwudziestu jego byłych podopiecznych.