Ciężki bój Świątek w Rzymie! Rywalka aż nie wytrzymała [WIDEO]

Ciężki bój Świątek w Rzymie! Rywalka aż nie wytrzymała [WIDEO]
Charles Baus / pressfocus
Iga Świątek pokonała po trudnym meczu Julię Putincewą 2:0 (6:3, 6:4) i zameldowała się w 1/8 finału turnieju WTA w Rzymie. Polka błysnęła w końcówce drugiego seta, kiedy to zgarnęła aż pięć gemów z rzędu.
W czwartek Iga Świątek rozpoczęła swój udział w turnieju WTA na kortach w Rzymie. Na dobry początek polska tenisistka pokonała Bernardę Perę 2:0 (6:0, 6:2). Mecz ten trwał ponad godzinę.
Dalsza część tekstu pod wideo
Nieco trudniejsze zadanie czekało na 22-latkę w 1/16 finału. Przeciwniczką raszynianki była Julia Putincewa. Początek starcia był bardzo wyrównany. Kazaszka nie zamierzała składać broni i poszła na wymianę ciosów.
Doświadczona tenisistka raz po raz nękała liderkę światowego rankingu WTA skutecznymi skrótami za siatkę, co zmuszało Polkę do popełniania błędów. Putincewa nie była jednak w stanie ukąsić faworytki.
Dobra gra Świątek opłaciła się przy stanie 3:2. Jej rywalka nie utrzymała serwisu i dała się przełamać. Polka poszła za ciosem, utrzymała wypracowaną przewagę i wygrała pierwszą partię wynikiem 6:3.
Zaraz po rozpoczęciu drugiego seta za odrabianie strat zabrała się Putincewa. Kazaszka wygrała już przy pierwszym gemie serwisowym polskiej zawodniczki, dzięki czemu wyszła na prowadzenie 2:0.
Przy stanie 4:1 dla Putincewej ta mogła raz jeszcze przełamać Świątek. Najlepsza tenisistka świata wyszła jednak spod opresji i zabrała się za odrabianie strat. Kilka chwil później Polka skorzystała z serii błędów rywalki i wygrała przy jej serwisie. W efekcie doprowadziła do remisu 4:4.
Zdenerwowana Kazaszka zaczęła wymachiwać rakietą. Brak koncentracji sprawił, że w pewnej chwili zaczęła ona popełniać mnóstwo błędów. Te regularnie wykorzystywała Świątek, która raz jeszcze przełamała swoją przeciwniczkę. W efekcie polska zawodniczka zgarnęła aż pięć gemów z rzędu i wygrała cały mecz wynikiem 2:0 (6:3, 6:4).
Redakcja meczyki.pl
Piotr Sidorowicz 11 May · 13:01
Źródło: własne

Przeczytaj również