Przełomowa deklaracja Świątek. Wszystko jasne
Iga Świątek udzieliła ciekawego wywiadu na antenie Canal+ Sport. 24-latka potwierdziła, że w przyszłym roku jej trenerem pozostanie Wim Fissette.
W październiku ubiegłego roku Świątek ogłosiła rozpoczęcie współpracy z Belgiem. Na razie największym sukcesem Polki pod wodzą Fissette'a jest triumf na wielkoszlemowym Wimbledonie.
Teraz zawodniczka z Raszyna szykuje się do startu w WTA Finals. W fazie grupowej zmierzy się z Madison Keys, Jeleną Rybakiną i Amandą Anisimową.
- Wszystkie dziewczyny, które tutaj są, znam je bardzo dobrze. Minęły te czasy, kiedy trzeba było odkrywać jakieś taktyki na nowo, teraz po prostu chodzi o to, aby przygotować się jak najlepiej pod styl danej tenisistki. Tutaj nie ma słabych zawodniczek, ewentualnie czyjś styl gry może bardziej lub mniej pasować. Po prostu trzeba mecz po meczu udowadniać, że można wygrać z każdym, jeśli chce się zwyciężyć cały turniej - podkreśliła Świątek na antenie Canal+ Sport.
Pierwszą rywalką Igi w WTA Finals będzie Madison Keys. W tym roku stoczyły już dwa pojedynki. Amerykanka wygrała podczas Australian Open, a Polka w Madrycie.
- Na pewno lepiej pamiętam mecz z Australian Open, więcej go analizowałam i wyciągnęłam więcej wniosków. W Madrycie grałyśmy na mączce, więc to zawsze będzie inna gra, inna nawierzchnia. Ogólnie znamy swoją grę, po prostu trzeba będzie dowieźć intensywność, dokładność i mentalność - zaznaczyła Świątek, która potwierdziła też, że Wim Fissette pozostanie jej trenerem w przyszłym roku.
- Tak, na 100%. Zawsze są rzeczy, które się poprawi, a inne, które się pogorszą, więc trzeba być czujnym i pracować nad wszystkim, nad każdą nawierzchnią. Z szybszej w Australii idziemy na wolniejszą w Indian Wells, potem na mączkę, która w Rzymie jest wolna, a w Madrycie i na Rolandzie Garrosie trochę szybsza. Myślę, że musimy jeszcze się dotrzeć, jeśli chodzi o te zmiany w tourze. Ale jak np. mamy bloki, kiedy jest więcej czasu na spokojny trening, to zawsze czuję poprawę w swojej grze, więc w przyszłym sezonie na pewno zastanowimy się wspólnie nad tym, jak ułożymy kalendarz. Być może tych turniejów, w których wezmę udział, będzie mniej, a więcej czasu, żeby się rozwijać jako zawodniczka - dodała.