Słynna tenisistka zalała się łzami. Zobaczyła, kto usiadł na trybunach
Przykre obrazki z udziałem Karoliny Muchovej. Podczas meczu z Soraną Cirsteą tenisistka zaczęła niekontrolowanie płakać. Teraz wyjaśniła powód.
W poniedziałek Karolina Muchova zmierzy się z Martą Kostjuk w spotkaniu 1/8 finału US Open. Wcześniej 29-letnia Czeszka pokonała Venus Williams, Soranę Cirsteę oraz Lindę Noskovą.
W trakcie drugiego z meczów doszło jednak do tajemniczego incydentu. W pierwszym secie spotkania z Cirsteą tenisistka wyglądała na mocno rozchwianą, przy stanie 1:4 przerwała grę.
Wtem 29-latka ruszyła w kierunku trybun, a kiedy wróciła na kort, zalała się łzami. Nie uszło to uwadze kamer. Zdaniem internautów Czeszka wyglądała nawet, jakby zmagała się z atakiem paniki.
Z początku Muchova nie zamierzała się tłumaczyć z incydentu. Otworzyła się dopiero kilka dni później w rozmowie z The Athletic. Okazało się, że na trybunach znajdował się jej były partner.
Tenisistka nie życzyła sobie jego obecności na widowni i próbowała go wyprosić. Co więcej, oceniła, że nie był to pierwszy raz, natomiast nie zdecydowała się zgłosić sprawy organizatorom.
- To nie miało związku z tenisem. Naprzeciwko mojej ławki usiadł mój były partner. On czasem pojawia się w miejscach, w których nie powinien. To mnie trochę zaskoczyło - przekazała w wywiadzie.
- Powiedziałam mu, żeby wyszedł. Nie zrobił tego od razu, ale później już tak. W tamtej chwili trudno było mi się skupić. Teraz czuję się w porządku. Nie złożyłam żadnego raportu i wszystko jest dobrze - oceniła.
Muchova nie miała jednak pewności, czy podobna sytuacja się nie powtórzy. Tenisistka plasuje się na 13. miejscu w światowym rankingu. Dobre występy w US Open mogą wywindować ją do czołowej "dziesiątki".