Świątek nie wierzyła w to, co słyszy. "Zatrzymajmy się tutaj"

Świątek nie wierzyła w to, co słyszy. "Zatrzymajmy się tutaj"
screen
Iga Świątek zdecydowanie zareagowała na wątek, które został poruszony rozmowie z CANAL+. Jej zdaniem sugestia, która padła, była nie w porządku.
Świątek rozpocznie dzisiaj rywalizację w turnieju w Bad Homburg. Zagra w nim z Victorią Azarenką. Dla Polki będzie to pierwszy mecz na korcie trawiastym w tym sezonie. To przetarcie przed zbliżającym się Wimbledonem.
Dalsza część tekstu pod wideo
Ostatnim występem dla Świątek był przegrany półfinał Roland Garros. Paula Kania-Choduń z CANAL+ zapytała Świątek, czy półfinał Roland Garros jest dla niej dobrym wynikiem. Ta bez wahania przyznała, że tak. Przyznała nawet, że po nieudanym turnieju w Rzymie wzięłaby taki wynik w ciemno.
Świątek w ostatnich tygodniach spadła w rankingu WTA. Kania-Choduń chciała wiedzieć, czy w związku z tym z Polki spadło napięcie wywołane oczekiwaniami mediów.
- Zatrzymajmy się tutaj. Zakładanie, że było mi ciężko nie jest w porządku. Nie mówiłam, że jest mi ciężko z tego powodu, ale dlatego, że czasami sama stawiałam sobie nierealne cele - mówiła Świątek.
- Miałam do obrony dużo punktów, ale nie jest tak, że codziennie o tym myślałam. Zwłaszcza na Roland Garros. Tam gra się po to, żeby zdobyć tytuł, a nie myśleć o punktach. Teraz też o tym nie myślę. Mam na korcie inne zadania - dodała.
- Nie możecie się pytać, czy oczekiwania z zewnątrz przygasły, jeśli zapytaliście mnie, czy podoba mi się półfinał Wielkiego Szlema. To sugeruje, jakby miałby to być wynik, który nie jest pozytywny, a jest. Nie jest tak, że wygram każdy turniej. Jestem perfekcjonistką, gdy chce zagrać super forhend. Ale nie jestem, gdy wchodzę na Wikipedię i nie podoba mi się jeden wynik - zakończyła Świątek.
Bartosz - Wlaźlak
Bartosz WlaźlakDzisiaj · 13:37
Źródło: CANAL+

Przeczytaj również