Takie słowa Sabalenki. Wypaliła po pokonaniu Świątek
Aryna Sabalenka sprawiła, że Iga Świątek trzeci raz w karierze przegrała na Roland Garros. Po zakończeniu meczu Białorusinka nie posiadała się z radości.
Dwa pierwsze sety czwartkowego pojedynku były naprawdę wyrównane. Trzeci, niestety, okazał się całkowitą klapą. Świątek przegrała 0:6, Sabalenka zagrała właściwie idealnie.
- W końcu odnalazłam swój serwis, dzięki temu było dużo łatwiej. Czy to było idealne granie? Cóż, trudno mi sobie wyobrazić lepszego seta - przyznała po zakończeniu meczu.
Jednocześnie Białorusinka przyznała, że Polka postawiła twarde warunki. To dziwić nie może. Świątek aż cztery razy wygrała Roland Garros, przed meczem z Sabalenką była niepokonana od... czterech lat.
- Iga jest niesamowitą przeciwniczką, bardzo wymagającą, zwłaszcza na tych kortach. To był trudny mecz, pełen pułapek. Jakimś sposobem dałam jednak radę - powiedziała liderka rankingu WTA.
- Jestem poruszona tym zwycięstwem, atmosferą tutaj. Chciałam podziękować kibicom, bo co to robią dla nas, jest niesamowite - wypaliła Sabalenka, co wywołało falę barw wśród publiczności.
Dla Sabalenki będzie to pierwszy finał French Open. Zmierzy się w nim z Coco Gauff lub Lois Boisson.