Tenisista nie zgadza się z decyzją sądu. "Moje sumienie jest czyste"
W ostatnim czasie zrobiło się głośno na temat stosowania dopingu w świecie tenisa. Adresatem najnowszych zarzutów jest szwedzki sportowiec zajmujący 51. miejsce w rankingu ATP.
Ostatnim turniejem z udziałem Mikaela Ymera był tegoroczny Wimbledon. Tenisista odpadł w trzeciej rundzie po przegranej z Danielem Elahim Galanem wynikiem 2:3.
Szweda zawieszono na 18 miesięcy za naruszenie przepisów antydopingowych. Został on uznany za winnego przez Sąd Arbitrażowy ds. Sportu.
Organ stwierdził, że Ymer zaniedbał system antydopingowy. Szwed trzykrotnie nie poinformował o aktualnym miejscu pobytu. Tenisiści muszą być dostępni przez godzinę dziennie w ciągu całego roku, aby istniała możliwość przeprowadzenia testów antydopingowych.
Wyrok sądu odnosił się do sytuacji z dnia poprzedzającego turniej w Roanne we Francji, który odbył się w listopadzie 2021 roku. Ymer nie przyznał się do winy, jednak organ skazujący miał odmienne zdanie w tej sprawie.
- Wczoraj dowiedziałem się, że Sąd Arbitrażowy ds. Sportu zawiesił mnie w zawodowym tenisie na 18 miesięcy, mimo że nigdy nie używałem ani nie byłem oskarżony o używanie zabronionych substancji. Rozumiem, że te zasady zostały wprowadzone w celu ochrony uczciwości naszego sportu i że istnieją one nie bez powodu. Jednak nie sądzę, żebym złamał te zasady, a moje sumienie jest czyste, Bóg mi świadkiem - napisał Ymer na Twitterze.