Tenisowe pytanie w "Milionerach". Wziął koło ratunkowe i odpadł

W ostatnim odcinku teleturnieju "Milionerzy" padło tenisowe pytanie. Niestety, nie udzielono na nie poprawnej odpowiedzi.
Teleturniej "Milionerzy" to jeden z formatów najdłużej obecnych w polskiej telewizji. Jest nadawany z przerwami od 1999 roku, najpierw na antenie TVN, zaś aktualnie - Polsatu.
Czasami uczestnicy muszą zmierzyć się z pytaniami ze świata sportu. Podczas obecnej edycji padło pytanie o selekcjonera reprezentacji Polski, który wystąpił na mundialu 1986.
Aleksandra Kołtek postawiła na Czesława Michniewicza, podczas gdy chodziło o Jana Urbana. Tym samym nie wygrała 125 tysięcy złotych i pozostała z gwarantowaną sumą 50 tysięcy. Więcej TUTAJ.
W poniedziałkowym odcinku "Milionerów" znów padło sportowe pytanie. Prowadzący Hubert Urbański spytał Pawła Mrala o określenie starcia zakończonego wynikiem 6:0, 6:0 w tenisowym żargonie.
Uczestnik miał do wyboru opcje: bajgiel, precel, okularki i rowerek. Stawką pytania było 25 tysięcy złotych, wobec czego użył on koła ratunkowego - zdecydował się zadzwonić do przyjaciela.
Ten doradził mu, żeby postawił na sformułowanie "bajgiel". Uczestnik tak też postąpił. I pozostał z gwarantowaną kwotą dwóch tysięcy. Chodziło bowiem o określenie "rowerek".
Główną nagrodę w teleturnieju "Milionerzy" zdobyto jak dotychczas ośmiokrotnie. Pytania za milion złotych padły za to 34 razy. Wtedy żadne nie dotyczyło jednak świata sportu.