Thomas Tuchel: Jeśli marnujesz takie sytuacje, musisz spodziewać się, że Real Madryt może cię za to ukarać

"The Blues" zameldowali się w finale Ligi Mistrzów! W dwumeczu okazali się lepsi od Realu Madryt. Duża w tym zasługa Thomasa Tuchela, który w ostatnich miesiącach uporządkował grę zespołu i nadał jej autorski sznyt.

Wczoraj piłkarze Chelsea po raz kolejny pokazali, co oznacza dyscyplina taktyczna. Pokonali na własnym boisku "Królewskich" 2:0. Po ostatnim gwizdku radości nie krył opiekun "The Blues". Żałował tylko, że jego podopieczni byli nieskuteczni pod bramką rywali.

- Mogło być nawet 5:0. Jeśli marnujesz takie sytuacje, musisz spodziewać się, że Real Madryt może cię za to ukarać w każdym momencie. Jednak nawet na moment nie zawiedliśmy ze strony czy to mentalnej, czy fizycznej. Widziałem u moich zawodników pozytywne nastawienie - ocenił.

- To był intensywny mecz z naszej strony, pełen pozytywnego nastawienia i głodu gry. Pokazaliśmy charakter – walczyliśmy i wychodziliśmy cało z sytuacji, w których musieliśmy cierpieć. Widziałem u moich zawodników pozytywne nastawienie. Cały czas szukaliśmy drugiego gola i nie chcieliśmy zostać zepchnięci do defensywy. To wielkie zwycięstwo i chciałbym pogratulować drużynie - dodał.

Tuchel w ciągu ostatnich miesięcy w Londynie wykonał niesamowitą pracę. Szkoleniowiec nie osiada jednak na laurach.

- Od pierwszych chwil czułem, że jestem częścią wspaniałego klubu i czułem się wspierany. Jestem wdzięczny, że mogę dowodzić tą drużyną zza linii bocznej. Ten moment jest warty każdego dnia spędzonego przeze mnie w tym klubie. Jednak jeszcze nie wykonaliśmy swojej roboty – przed nami dwa finały i czuję, że moje poświęcenie było tego warte - zaznaczył.

- Zawsze powtarzałem, że Manchester City i Bayern Monachium to drużyny będące dla nas punktem odniesienia i cały czas chcieliśmy zmniejszać dystans między nami - podsumował.