Robert Lewandowski najlepszym zawodnikiem zawieszonego sezonu! Brak Cristiano Ronaldo i Neymara w jedenastce

Robert Lewandowski najlepszym zawodnikiem zawieszonego sezonu! Brak Ronaldo i Neymara w jedenastce
MDI / shutterstock
Szalejąca pandemia we Włoszech, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Niemczech i pozostałej części Europy, przykrywa próby kolejnych śmiałków wspominających o wznowieniu piłkarskich rozgrywek za ileś tam tygodni. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak będzie wyglądał świat za miesiąc-dwa. Jeden wielki znak zapytania. My się w jasnowidzów nie bawimy, za to wybraliśmy najlepszych piłkarzy zawieszonego sezonu. I przyznajemy, że znów poczuliśmy futbolowy vibe, bo wybór był ekstremalnie trudny.
Zanim ktoś zasugeruje, że wybór jedenastki i piłkarza sezonu, który w teorii nadal trwa, to mało rozsądne działania, spójrzmy prawdzie w oczy. Prezydent Lazio, Claudio Lotito stał się obiektem krytyki po rozważaniach na temat rozstrzygnięcia kwestii Scudetto. Szef Brescii Calcio odpowiedział mu nawet, żeby zabierał sobie mistrzostwo, które w tym momencie nie ma znaczenia, gdy codziennie umiera kilkuset obywateli Włoch. Hiszpanie zawiesili sport do odwołania, nikt do grania nie kwapi się już w Anglii, zaś Niemcy zaostrzyli kwarantannowy rygor w całym państwie.
Dalsza część tekstu pod wideo
Mówmy o tym głośno: zawieszony sezon nie wróci do normalności. O ile wróci w ogóle. A nawet jeśli futbolowa machina ruszy na nowo, a ligi zostaną dokończone, to nie będzie już to samo. Kilka miesięcy (bo przecież nie tygodni) bez gry, nierówne szanse treningowe (część zespołów w kwarantannie, część nie), niewiadoma forma zawodników. Chaos administracyjno-prawno-organizacyjny. Pomieszanie z poplątaniem. Może i formalnie będzie to kontynuacja rozgrywek, lecz w praktyce zupełnie inna rzeczywistość.
Inna, a zatem wybór jedenastki i piłkarza sezonu za n-tygodni byłby niemiarodajny. Zrobiliśmy to więc teraz, nieźle się przy tym gimnastykując. Nie mogliśmy patrzeć wyłącznie na indywidualne statystyki, bo jak wiadomo, liga lidze nierówna. Standardowo skupiliśmy się na europejskiej “wielkiej piątce”. Niektórzy zawodnicy raz wskakiwali, raz wypadali ze składu, rotacji dokonywaliśmy także na ławce. Wirtualna burza mózgów i kolejny kubek kawy skłonił nas jednak do podjęcia wiążących decyzji.
Najmniejszy problem mieliśmy w defensywie, choć bez bicia przyznajemy, że w takich plebiscytach zawsze, co naturalne, lepiej pamięta się wydarzenia sprzed kilku tygodni, a nie np. pół roku. To dyskretna aluzja do wyboru golkipera. Ustawiliśmy naszą jedenastkę ofensywnie, choć środek pola zabezpieczony jest duetem “mieszanym”.
A z przodu? Konkurencja w ofensywie wpłynęła m.in. na brak Neymara nawet na ławce rezerwowych. Doceniamy każde trafienie przeciwko Guingamp, Amiens czy Angers, niemniej jednak wyżej stawiamy gole innych, zdobywane w starciach z ambitniejszymi rywalami. Z tego samego powodu Erling Haaland może wygodnie rozsiąść się na Meczykowej ławce rezerwowych, bo pół sezonu zajmował się dziurawieniem siatek zespołów typu Altach i Sankt Polten. Cristiano Ronaldo zaś zbyt późno się przebudził, by wygryźć ze składu swojego odwiecznego rywala z Katalonii.
Tyle tytułem przydługiego wstępu. Dajcie znać, ile razy trafiliśmy w środek tarczy, a za jakie decyzje można oskarżyć nas o zły wpływ pandemii na formę redakcji. Drużyna niedokończonego sezonu składa się z pięciu piłkarzy Premier League, a także po dwóch z Bundesligi, Serie A oraz La Liga.

Bramkarz: Jan Oblak (Atletico Madryt)

Rywalizacja o miano najlepszego golkipera toczyła się praktycznie przez cały sezon, ale na ostatnich metrach to właśnie Słoweniec zdystansował resztę stawki. Popisy 27-latka na Anfield sprawiły, że Atletico zameldowało się w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, a były zawodnik Benfiki wreszcie otrzymał należytą dawkę pochwał.
Znakomite występy na arenie europejskiej naturalnie poszły w parze z solidnością w starciach ligowych. Mimo utraty Godina, Juanfrana i Filipe Luisa, linia defensywy Atletico, po małych zawirowaniach we wcześniejszej fazie sezonu, nadal należy do czołówki na Półwyspie Iberyjskim. W dużej mierze jest to zasługa nikogo innego, ale właśnie Jana Oblaka. “Messiego wśród bramkarzy”. Nietypową historię słoweńskiego fachowca od bronienia możecie poznać tutaj.

Lewy obrońca: Andrew Robertson (Liverpool FC)

Szkot w samej tylko Premier League może się pochwalić siedmioma kończącymi podaniami. Warto również mieć na uwadze, że rola wahadłowych w Liverpoolu nie ogranicza się wyłącznie do oskrzydlania akcji. Obaj królowie asyst z Anfield mają spory zakres obowiązków w grze obronnej, co dzięki ich niebywałym umiejętnościom przekłada się naturalnie na spektakularne rezultaty defensywy “The Reds”.
Konkrety? Proszę bardzo. 26-latek, kojarzony - i słusznie - z przebojową grą w ofensywie, przyłożył się do bilansu aż dwunastu czystych kont Liverpoolu w Premier League. A na swojej pozycji nie miał w Europie żadnej poważnej konkurencji.

Środkowy obrońca: Virgil van Dijk (Liverpool FC)

Wybór Holendra również należał do tych raczej łatwych, prostych i przyjemnych. Może 28-latek nie gra już tak spektakularnie, jak w trakcie ubiegłej kampanii, a licznik spotkań bez przegranego pojedynku jeden na jeden nie jest tak okazały, ale... Virgil to po prostu nadal Virgil. Rosły stoper w większości spotkań zamienia się w skałę, która niewzruszenie powstrzymuje wszelkie zapędy rywali. Można powiedzieć, że dopiero kropla w osobie Marcosa Llorente potrafiła wydrążyć dziurę w defensywie “The Reds”.
Nie zmienia to jednak faktu, że obecność Van Dijka w XI sezonu jest oczywista. Jeden z kapitanów Liverpoolu notuje średnio pięć udanych interwencji na mecz, wygrywa niemal każdy pojedynek główkowy, a do tego dokłada wiele w rozgrywaniu piłki. Pod bramką rywala też swoje potrafi zrobić. Wypisz, wymaluj idealny nowoczesny stoper.

Środkowy obrońca: Dayot Upamecano (RB Lipsk)

Wyczyny RB Lipsk w bieżącym sezonie są na ustach wszystkich ekspertów i kibiców, ale większość uwagi poświęca się graczom ofensywnym. Wszyscy wiemy, że Timo Werner czy Marcel Sabitzer notują świetne liczby, ale “Byki” nie miałyby szans w lidze czy europejskich pucharach, gdyby nie szczelna defensywa. A jej liderem jest młodziutki Dayot Upamecano.
Piłkarze Lipska mogą się pochwalić, ex-aequo z Bayernem, najlepszą obroną Bundesligi, a prawdziwy popis gry defensywnej zaprezentowali podczas dwumeczu z Tottenhamem. Francuski stoper w rewanżu z “Kogutami” zanotował pięć odbiorów, zablokował jeden strzał, wygrał wszystkie pojedynki w powietrzu, a do tego dołożył procent celnych podań na poziomie 86. Upamecano jawi się jako młodsza i na razie ciutkę słabsza wersja van Dijka, czyli stopera, który pełni rolę ostatniej instancji w obronie, jednocześnie biorąc na siebie zadania kreacji gry.

Prawy obrońca: Trent Alexander-Arnold (Liverpool FC)

Kwartet obronny uzupełnia drugi z “pędziwiatrów” Jurgena Kloppa, czyli oczywiście Trent Alexander-Arnold. Dwie bramki i dwanaście asyst w samej lidze, trzecie miejsce pod względem wykreowanych szans - wbrew pozorom nie są to statystyki kreatory gry, typowej “dziesiątki”, ale prawego obrońcy Liverpoolu. Trent, niczym w przeszłości Dani Alves, przedefiniował pozycję wahadłowego, sprawiając że ciężar rozgrywania akcji “The Reds” spoczywa na bokach boiska.
Dani Carvajal obniżył loty, Joshua Kimmich lepiej wygląda jako środkowy pomocnik, a Alexander-Arnold to bezapelacyjnie najlepszy prawy obrońca świata. Pamiętajmy, że wychowanek Liverpoolu przeżył dopiero 21 wiosen, a już trzeci sezon jest stałym elementem układanki Jurgena Kloppa. Strach pomyśleć, jak dobry będzie Trent, jeśli jego rozwój będzie nadal przebiegał w tempie godnym Usaina Bolta.

Środkowy pomocnik: Jordan Henderson (Liverpool FC)

Dominacja zawodników z Anfield to żadna sensacja, biorąc pod uwagę wyczyny Liverpoolu, który w pięknym stylu zdominował rozgrywki Premier League. Wybór Jordana Hendersona być może niektórym jawić się jako nieoczywisty. Nie bronią go liczby, ponieważ Anglik nie notuje żadnych asyst, a pod bramką rywali pojawi się raz na ruski rok.
Ogromny wpływ kapitana “The Reds” objawił się dopiero w momencie jego kontuzji. Okazało się, że kontrolowanie tempa gry oraz odpowiedzialność za prawidłową cyrkulację futbolówki wcale nie są tak łatwymi rzeczami. Henderson to mózg, serce i płuca centralnej strefy Liverpoolu. Bez niego nie funkcjonuje żaden układ organizmu drużyny z miasta Beatlesów. Dla maszyny Jurgena Kloppa jest bezcenny. Nieoceniony.

Środkowy pomocnik: Kevin de Bruyne (Manchester City)

Nieumieszczenie Belga w zestawieniu byłoby grzechem i to, patrząc na formę pomocnika Manchesteru, tym z gatunku ciężkich. De Bruyne wrócił po kontuzji i zademonstrował światu, że nadal to on jest najlepszym środkowym pomocnikiem na naszej planecie. I przy okazji numerem jeden w Premier League w ostatnich miesiącach. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, 20 asyst w 35 meczach to wynik wręcz nierealny, a jednak możliwy.
A przecież De Bruyne nie ogranicza się wyłącznie do wystawiania partnerom piłki na srebrnej tacy. To nie jest typ Mesuta Ozila, który z chirurgiczną precyzją dogra piłkę, aby przez następne 30 minut “regenerować siły”. Kevin non stop haruje na całej szerokości, długości i przekątnych boiska. Nieoceniony w odbiorze piłki, zastosowaniu wysokiego, morderczego pressingu w myśl zasady pięciu sekund na odebranie piłki, wyznawanej przez Guardiolę. Gdyby sezon został w jakiś sposób dokończony, Kevin z całą pewnością pobiłby rekord asyst w jednej kampanii Premier League, ustanowiony przez legendarnego Thierry’ego Henry.

Ofensywny środkowy pomocnik: Josip Ilicić (Atalanta BC)

Na pewno jedna z największych niespodzianek tego zestawienia. Piłkarz, który jest jak wino. Ma już 32 lata, a rozgrywa zdecydowanie swój najlepszy sezon w karierze. To w dużej mierze dzięki jego fenomenalnej grze Atalanta zyskała miano najskuteczniejszej drużyny Europy, a w Lidze Mistrzów dotarła do ćwierćfinału.
W Serie A Słoweniec uzbierał 15 bramek i pięć asyst, a w Champions League ma na koncie pięć trafień, z czego cztery… strzelił w ostatnim meczu, w pojedynkę rozmontowując defensywę Valencii na Estadio Mestalla. O jego sile przekonali się nawet reprezentanci Polski, którzy w ostatnich eliminacjach walczyli ze Słoweńcami. W Ljubljanie piłkarz Atalanty był prawdziwym profesorem, a po jego genialnej asyście na 2:0 trafił Sporar. Podczas rewanżu to już sam Ilicić wpisał się na listę strzelców.
32-latek może niezwykle żałować, że wirus storpedował futbolowy świat, bo w ostatnich miesiącach jego forma była po prostu fenomenalna.

Lewy napastnik: Leo Messi (FC Barcelona)

Może i nudne staje się ciągłe opisywanie wyczynów geniusza z Argentyny. Messi jednak nie pozostawia wyboru, ponieważ nadal nie zamierza obniżać poziomu, choć lata lecą. Rozgrywki La Liga stały się swoistym folwarkiem Leo, w którym kapitan “Blaugrany” rywalizuje… sam ze sobą.
Messi jest liderem w klasyfikacji strzelców, asystentów oraz dryblerów. W renesansie był Leo da Vinci, w czasach nowoczesnych mamy Leo Messiego. Aż strach pomyśleć, w jak wielkim dołku znajdowałaby się “Duma Katalonii”, gdyby nie magik z Rosario. W lidze 32-latek maczał palce przy niemal połowie bramek zdobytych przez swoją drużynę. Messi to Barcelona, a Barcelona to Messi.

Środkowy napastnik: Robert Lewandowski (FC Bayern)

W XI sezonu nie mogło zabraknąć miejsca dla najlepszego środkowego napastnika, kapitana reprezentacji Polski. 25 bramek w 23 starciach ligowych. Średnio niemal dwa trafienia na mecz w Lidze Mistrzów. Łącznie 39 goli w 33 spotkaniach dla Bayernu Monachium. Kosmiczny bilans. Czapki z głów.
Robertowi Lewandowskiemu nie sprawia żadnej trudności odnajdywanie kolejnych dróg do siatki rywali. Po polskim snajperze widać, że nie odczuwa żadnego zmęczenia materiału, jest nadal w gazie, głodny kolejnych strzałów, bramek, trofeów. Zmiany na stanowisku szkoleniowca mogły wprowadzić pewną dezorganizację w szeregi Bawarczyków, ale kibice Bayernu mogą spać spokojnie. Póki Lewandowski jest w formie, póty monachijczycy są pewni sukcesów.

Prawy napastnik: Ciro Immobile (S.S. Lazio)

Na ten moment Ciro Immobile otrzymałby Złotego Buta. Włoch strzelił już bowiem w bieżącej kampanii Serie A 27 (!) bramek, dzięki czemu o dwa trafienia wyprzedza Roberta Lewandowskiego.
To w głównej mierze dzięki jego fantastycznej skuteczności Lazio do końca liczyło się w walce o Scudetto. Co więcej, Immobile nie ogranicza się tylko do strzelania goli, ale potrafi też znakomicie obsłużyć swoich partnerów, o czym świadczy siedem asyst na koncie byłego snajpera Borussii Dortmund. 34 punkty w klasyfikacji kanadyjskiej? Klasa sama w sobie.
Szkoda, że Lazio nie występuje już w europejskich pucharach, bo Ciro mógłby toczyć korespondencyjny pojedynek z “Lewym” także w ogólnej liczbie bramek. Rzymianie odpadli jednak z Ligi Europy już na etapie grupy, traktując te rozgrywki trochę po macoszemu. Immobile tylko trzy razy wyszedł w pierwszym składzie, strzelając dwa gole. Zbierając jednak to wszystko do kupy, miejsce w nasze jedenastce należy mu się jak psu buda.
Ławka rezerwowych:
Marc-Andre ter Stegen (FC Barcelona)
Alphonso Davies (FC Bayern)
Sergio Ramos (Real Madryt)
Luis Alberto (S.S. Lazio)
Jadon Sancho (Borussia Dortmund)
Erling Haaland (RB Salzburg/Borussia Dortmund)
Cristiano Ronaldo (Juventus FC)
XI 2019/20
Meczyki.pl
Piłkarz sezonu
Robert Lewandowski. Być może uznacie, że to wybór kontrowersyjny. Być może dla niektórych na to miano zasłużył Kevin de Bruyne ze swoimi magicznymi asystami. Albo Ciro Immobile, lider wyścigu o Złotego Buta. Albo Leo Messi, bez którego Barcelona by nie istniała. Przyjmiemy z pokorą każdy argument wyśmiewający wskazanie “Lewego” jako najlepszego piłkarza zawieszonego sezonu.
My odpowiadamy statystykami: 33 mecze, 39 goli, pięć asyst. I to tylko w barwach Bayernu, bez uwzględniania takich koncertów jak popis z orzełkiem na piersi przeciwko Słowenii. Tak jak Messi ciągnął grę “Blaugrany”, tak kapitan reprezentacji w pojedynkę trzymał przy życiu Bayern, szczególnie za sterami Niko Kovaca. Dopiero później poważnie wspierali go Gnabry, Mueller czy Davies. Lewandowski był niedościgniony w Bundeslidze, szalał w Lidze Mistrzów, notował, nie bójmy się słów, sezon życia. W normalnych warunkach jego dorobek strzelecki mógłby przejść do historii. Na pocieszenie zostaje tytuł piłkarza (zawieszonego) sezonu od Meczyków :)
Lewandowski
Meczyki.pl

Przeczytaj również